Dla mnie film ten to kompletna porażka. Nawet świetnie odegrane role Cześnika i Papkina, nie
naprawią tego co popsuli opisywana przez Fredrę jako piękna i młoda Klara, w którą wcieliła
się niezbyt atrakcyjna, szczerbata aktorka z sianem na głowie oraz Wacław, który do złudzenia,
dzięki swojej dziwacznej fryzurze i okularkach, bardziej przypomina mi Heinricha Himmlera niż
młodego szlachcica z tamtych czasów, a na dodatek bardziej pasowałby do roli o wiele
starszego Rejenta, który wyglądał bardziej jak mnich niż podstarzały przedstawiciel szlachty.
Sam film jest ponury i wygląda jakby był kręcony 20 lat wcześniej. Po obejrzeniu tej adaptacji
zastanawiam się kto mógł uznać Wajdę za wybitnego twórcę filmowego. Można by to wszytko
usprawiedliwić tym, że Polska technicznie nie dorównywała innym krajom na poziomie
filmowym, gdyby nie fakt, że inny, tym razem naprawdę wybitny reżyser w tym samym roku
nakręcił genialne dzieło, które przebija tysiące zagranicznych - "Pianista" Polańskiego.
Podsumowując, zdecydowanie odradzam oglądania tego "filmu".