Prowda!
Lubię czasem wejść na forum tego filmu, by zobaczyć jakiegoś innego faceta, któremu się podobał. Mało treściwy mój komentarz, ale po prostu chciałem dać znać:)

Szczerze mówiąc nie dotknął bym patykiem filmu z tego gatunku. Obejrzał go tylko dlatego, że grała tam Knightley. Bardzo ją lubię, mimo to muszę powiedzieć, że film mnie zaskoczył!

No przekonaliście mnie,obejrzę...Z tego gatunku polecam Kochankowie.

To prawda. Bez bajki, tylko życie. Bardzo lubię ten film. Pozdrawiam.

Film zobaczyłam tylko ze względu na Keirę, a mimo to stał się moim ulubionym. Może dlatego że w życiu przydarzyło mi się coś podobnego. Kocham ten film za jego realizm i tak jak napisałeś, nie ma na końcu "żyli długo i szczęśliwie". Bo w życiu rzadko kiedy tak jest. Wydaje mi się że każdy z nas ma w życiu taką osobę, która mogłaby wtargnąć na nasze wesele, o której zawsze myślimy kiedy coś idzie nam nie tak, tą którą zawsze mamy z tyłu głowy w pamięci i mimo że z nią nie jesteśmy i prawdopodobnie nigdy nie będziemy to i tak zawsze będziemy o niej pamiętać. I tu po obejrzeniu tego filmu nasuwa się bardzo ciekawe pytanie.. czy powinnyśmy żyć kierując się sercem czy rozumem?
Jestem niesamowicie ciekawa zakończenia tego filmu i decyzji Joanny.
Staliście kiedyś przed podobnym wyborem ? Co byście wybrali? Bezpieczną przystań i rezygnację z własnych niespełnionych pragnień i marzeń? Czy może rzucilibyście wszystko w cholerę kierując się swoim sercem, niespełnioną miłością i za czymś za czym od dawna tęsknicie mimo, że nie macie pojęcia jakby to wyglądało bo to tylko część Waszych wyobrażeń i wizji, mimo że boicie się jak mogłoby się to dla Was skończyć?

Czekam na odpowiedzi!

Widocznie nigdy nie przeżyłeś nic romantycznego skoro prawdziwą miłość nazywasz czymś śmiesznym i ckliwym.

A gdzie ja napisalem cokolwiek o prawdziwej milosci? Niektore filmy zwyczajnie nie ukazuja tego realnie, a nastawione sa jedynie na wzruszenie widza. Tyle mialem do przekazania.