- Podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- Multimedia
- Pozostałe
powrót do forum filmu Zezowate szczęście 
ocenił(a) film na 4 
ocenił(a) film na 7
Zwariowana komedia o człowieku który tak bardzo nie chciał być sobą, bo za to wciąż obrywał, że postanowił być kimś innym. W końcu zatracił własne poglądy i umiejętność samodzielnego decydowania. Dla Piszczyka każda droga jest dobra, byle nie musiał wyróżniać się z tłumu.
Pierwszy film Munka po który sięgnąłem i muszę przyznać- jest to rzecz znakomita. Świetnie zaadaptowana chaplinowska stylistyka miesza się tutaj z tradycyjnym polskim humorem. Dostajemy więc taką podróż przez dzieje polski, opowiedzianą z perspektywy pechowca, któremu nigdy się nic nie udaje. Niczym Forrest Gump, Piszczyk przemierza przez czasy międzywojenne, obóz jeniecki, okupowaną warszawę oraz początki PRLu. Spotyka go mnóstwo zabawnych sytuacji, ale również widzimy gorzkie sceny, w których bohaterowie muszą rozliczyć się z własną historią.
Trudno nie uznać tego dzieła za kompletne. Wymieszano tutaj mnóstwo gatunków, wstrząśnięto i podano do stołu rodzinnego- ta komedia jest absolutnie dla każdego. Gdybym miał coś wywalić to chyba tylko scenę śpiewaną, ale wtedy to był standard żeby w ramach przerywnika jakaś utalentowana niewiasta zaprezentowała swój wokal a widzowie odetchnęli od nadmiaru akcji. Więc trudno mieć pretensję do twórców. Cała reszta absolutnie na plus.
Pierwsze zdanie które napisałeś powinno być opisem filmu na filmwebie, Zgodzę się z tobą, jeżeli chodzi filmowy styl, dobitnie pokazuje to scena kiedy Piszczyk nosi bomby. Jednak dla mnie film nie jest śmieszny, w tamtym okresie na pewno był dobry, żeby nie powiedzieć rewelacyjny, ale dzisiaj już taki nie jest. Przynajmniej dla mnie, stare gagi i udawana nieporadność głównego bohatera, raczej wzbudzają we mnie litość i politowanie aniżeli wywołują uśmiech na twarzy.
Komedia nie dla każdego, zdecydowanie dla osób lubiących stare kino.
Lucky_luke ten motyw śpiewania był całkiem dobry ja raczej wyrzuciłbym te cheplinowskie wstawki. Co do całej reszty co napisałeś pełna zgoda (jak nigdy ;) ) i świetny (choć tragiczny w wymowie) tytuł "Mogę być każdym, byle nie sobą". Dobre też skojarzenie z Forrestem Gumpe, choć akurat za tym amerykańskim filmem nie przepadam (zbyt infantylny).
Na boczku: w "Zezowatym szczęściu" bardzo spodobało mi się zdanie komentujące życie Piszczka we wrześniu 1939 roku: "Mój pech musiał wyglądać efektownie nawet na tle zbiorowego pecha całego narodu". :)
- jakby tutaj te zezowate szczęście nie mogło chociaż na chwile odpuścić...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
