żaden aktor pochodzący z poza Górnego Śląska nie jest
w stanie używać śląskiej gwary...
ja znam ludzi co urodzili się w POLSCE potem mieszkali w tzw. hanysowie i nie jeden Ślązak nie mógł uwierzyć ze koleś jest gorolem np. z sosnowca
Film nie jest kiepski, ale gra czy raczej "gwara" w wykonaniu Czeczota jest fatalna! Już w pierwszej scenie słychać było sztuczność jego godki. Gdyby zamiast Czeczota obsadzić w tej roli prawdziwego hanysa, to film byłby zdecydowanie lepszy dla mnie. Dlatego daje tylko 5 - za źle dobraną obsadę, bo za fabułę dałabym 7,5 :)
Jak dla mnie osoby, która jest laikiem akcent aktorów nie jest zły i nie słyszę jakichś błędów w wymowie. Film jest niezły miłość można znaleźć wszędzie nawet w familoku.
To prawda, mówienie dla aktora to jedno z najtrudniejszych umiejętności. Ale ja bym się nabrała godką Czeczota.
Jakoś cała polska się podnieca U pana boga a tam dialekt jest chyba jeszcze bardziej żenujący i nic wspólnego nie ma z Podlasiem ...
No, ja to samo, a też jestem z górnego Śląska :) Naprawdę, nie słyszałam żadnej sztuczności. Film rewelacyjny.
Dla wszystkich czepiających się gwary. Jak by mieli robic na 110% film ze sląską gwarą to zaden "gorol" by nie ogarnał filmu :) Mam rodzine na Śląsku i czasami ciezko bylo ich zrozumiec. A po za tym.... nie narzekajcie... moze wpadnie ktos na nakrecenie filmu po...kaszubsku?:p
Cza było wzionść piyrszego lepszego paciuloka żeby przeczytoł scenariusz i poprawił. Kto tak godo do pierona? Ino gorole co udają hanysów.
Jakby baba przyszła i pedziała "słoiki przyniosłam" to od razu mo przerąbane. Na ślasku są krauzy! Nikt nie godo słoiki! To INO jeden przykład z wielu. Autorzy chyba mieli problem czy aktorzy mają mówić po polsku czy śląsku. Wyszło ciulato. Ale ogólnie film ok.