Wszystko się rozchodzi o jakąś grupkę wiecznych gapiów. I skąd całe to przerażenie z powodu ich odkrycia? Żeby oni jeszcze cokolwiek robili - ale oni tylko stali i się gapili. No to niech się gapią jak chcą - a co mnie to? Przecież oni nie ściągali tragedi tylko tragedia ich. Czym się tu przejmować?
Film wcale nie był straszny, bo twórcy poupychali mnóstwo trików z innych horrorów i konstrukcja tego była dosyć niestabilna.
No i święta racja Magdo125. Motyw psa który nijak się miał do całości został na siłę przerysowany i wepchnięty tu z "Omena". Poza tym wszystkie te sceny na początku gdy ów bohaterka budzi się w środku nocy i przewala oczami sugerowały że to ona jest tu tajemniczym czarnym charakterem - potem zaś okazuje się że jest raczej wzorem wszelkich cnót. Więc po co to wszystko było? Chyba tylko po to by zająć chwilowo czymś znudzonego widza.
W ogóle pewne sceny były totalnie niedorzeczne. Kto na przykład przetrząsa całe miasto by odnaleźć faceta jedynie po to aby zakomunikować mu że jego pies od czasu do czasu wbiega na nieswoje podwórko? Co najlepsze - kto mając wyłącznie taki zamiar ładuje się obcej osobie do mieszkania i dokonuje rewizji? W trakcie tej sceny kompletnie nie wiedziałem co mam o tym myśleć. To wszystko nie trzymało się kupy.
Dobry był też motyw rozjechanego księdza - raczej każdy normalny człowiek widząc wywrócone auto zatrzymałby się, bądź przynajmniej omijał je powoli i ostrożnie ale kierowca ciężarówki był innego zdania - "A co jakiś głupi klecha będzie mi się pętał po asfalcie" - Nie ma to jak carmageddon.
Carmageddon.. To było urocze ;->
Dorzucę także scenę ucieczki Cassie z dzieciakami - podskakiwała sobie leciutko, jak gdyby bawili się w chowanego z dobrym wujkiem... Ech. Ricci była tutaj barrrdzo słaba.
Nie będę tutaj odkrywczy, bo widzę po reszcie postów, że nie jestem osamotniony w swojej ocenie. Dałem 4/10. Pomysł całkiem dobry, ale wykonanie tego pomysłu totalnie poniżej oczekiwan. Do tego sposób montażu i "klimat" ujęć niczym z podrzędnego serialu. No i próba budowanie grozy na bardzo przewidywalnych i wyświechtanych patentach. Encyklopedyczny przykład, jak można spaprać całkiem dobrą fabułę. Zastanawiam się nawet nad obniżeniem mojej oceny.
A mnie jednak film się spodobał. Nie był rewelacyjny, ale sam pomysł scenariusza - ciekawy.
ja powiem... mogło być lepiej. mogło być dużo lepiej! spodobała mi się ostatnia scena, w której panienka umiera. to mogłabym oglądać do końca życia i jeden dzień dłużej. chciałam też zauważyć, że w filmie... cóż, jak to w filmie, niedociągnięcia. choć może nie do końca tak to można nazwać. ale chodzi o to, że dla tych ludzi tragedia, która rzekomo ich ścigała, nie była dla nich karą. wystarczy przypomnieć sobie scenę, w której były wychowanek domu dziecka zabija księdza. odchodzi, a na jego miejscu pojawia się twarz NIEZWYKLE USATYSFAKCJONOWANEJ kobiety!!! i o co kaman?! przecież to niby była kara, że patrzeli na śmierć Jezusa i nic nie zrobili. więc jaka kara, że uczestniczą w czymś, co im się wyraźnie podoba?! ano taka, że żadna. taki trochę przynudzacz, ale nie jest tragicznie. a może i jest...?
Film był zupełnie inny od wszystkich, bardzo dobrze zagrana rola Christin... fabuła ciekawa, historia o Zgromadzeniu też... Ogólnie film złożyl się w jedną całość.. :)
ty żartujesz? pomysł był doskonały. rzadko kiedy w ogóle możemy obejrzeć tego typu film , bo teraz robi się horrory w stylu Piła . . . co uważam za żałosne. oczywiście nie bardzo jest to horror , ale pomysłbył doskonały , bo inny od wszystkich .
Też uważam że pomysł był świetny, ale potencjał tematu totalnie zmarnowany. I niech mi jeszcze ktoś wytłumaczy, po jaką cholere ten gościu z sierocińca chciał zabić dzieciaka, bo naprawdę nie rozumiem co on miał wspólnego z tym, co spotkało tamtego w dzieciństwie?!...
Równie dobrze mógły powystrzelać wszystkich chłopców w tym wieku:/ Beznadzieja:P
Takie telewizyjne ścierwo do obejrzenia i pośmiania się. Wiadomo, że miljon motywów z innych filmów i mamy się bać, bo jakieś sztuczki z pasmi, snami, zdjęciami... ale 1 okiem można zobaczyć przy kolacji. Polecam każdemu i dużemu i małemu, i grubemu i chudemu.
Zygfryd666 - piszesz krytycznie co świadczyłoby o twojej wiedzy, ale cóż..."milion" pisze się właśnie tak. Widzę, że dla niektórych proste zasady ortografii to kłopot. Film mimo wszystko można zobaczyć 7/10
Bardzo w napięciu nie trzymał, mimo to uważam pomysł za niezły i nigdzie wcześniej nie spotkałem się z nim. Oceniam na niezły 6/10. Trochę naciągnąłem bo lubię klimaty w temacie wczesnochrześcijańskim.