Po obejrzeniu filmu "Zmiana pasa" można wysnuć następujące wnioski:

1. że to my sami i tylko my, decydujemy jak wygląda nasze życie. Choć bycie
niezależnym i kierowanie się własnymi zasadami, które zarazem pozostają
w sprzeczności z otoczeniem może być bardzo trudne i rodzić dla nas poważne,
często nieprzyjemne konsekwencje. Gavin Banek na końcu postawił na swoim.
Przewartościował swoje życie. Postąpił słusznie, odważnie i szlachetnie.
Na tym film się jednak kończy. Gdyby zastanowić się jak dalej w takich
okolicznościach będzie wyglądać życie Gavina - z pewnością nie będzie należeć
do przyjemnych.

Nie da się żyć pomiędzy ludźmi, z którymi jest się w konflikcie.
Nie wierzę bowiem, że nagle rodzina Gavina zmieni podejście do życia,
przyzna mu racje i uderzy się w pierś - nie to środowisko, nie na takim
poziomie życia do którego są przyzwyczajeni.

2. w życiu potrzebne są "trzęsienia ziemi" - pewne zbiegi okoliczności, sytuacje,
które powodują, że otwierają się nam oczy, że zaczynamy się zastanawiać nad
swoim życiem. Gdyby bowiem po zaistniałej stłuczce panowie załatwili wszystko
przepisowo, nie zginęłaby teczka, Gavin Banek pewnie nie uległ by przemianie.
Co więcej rozochocony swoim sukcesem w sądzie i chwalony przez teścia jeszcze
głębiej wpasował by się w pozbawione moralności środowisko. Wprawdzie jego
przemiana nastąpiła kosztem szczęścia drugiego człowieka, to jednak na końcu
zostało to naprawione.

Poza tym, przede wszystkim, dla mnie ten film jest obrazem nie walki dwóch
ludzi ze sobą (czy historią ich konfliktu), a obrazem walki człowieka z bezdusznym
systemem w którym funkcjonuje. Człowiek jest bowiem traktowany jak przedmiot.
20 minut spóźnienia do sądu, które decyduje o życiu Doyla. Naciśnięcie jednego
przycisku w klawiaturze, które powoduje, że staje się on bankrutem. Wszechobecne
znieczulenie, brak głębszego zastanowienia sie nad czyimś problemem, brak
czasu by poświęcić komuś więcej uwagi, pośpiech, pogoń za pieniądzem.
Traktowanie drugiego człowieka jako środek do osiągnięcia własnych celów.
Brak chęci pomocy. Film pokazuje, że właśnie w takich czasach żyjemy.

Moja ocena 7/10.