Brakowało mi jednak kilku rzeczy:
- można byłoby lepiej przedstawić scenę mordu - np. ucieczkę Łukaszkowej w pole i jej błaganie o litość, czy też rozjeżdżanie chłopca dużym fiatem, w którym siedziały żony oprawców. Wiem, że to makabryczne, no ale przecież o makabrę tu się rozchodziło.
- generalnie rozwiązanie, by pokazać mord na końcu, w tym konkretnym przypadku wydało mi się złe.
- rozumiem zmianę nazwisk bohaterów, ale żeby zmienić porę zdarzenia z Wigilii Bożego Narodzenia na Wigilię Wielkanocną?
- podczas egzekucji Sojdy (Siejby) miały ponoć miejsce bardzo dziwne wydarzenia, szkoda że nie pokuszono się o jakąś improwizację.
- przede wszystkim brakowało rozpraw sądowych, wizji lokalnych i przesłuchań przed prokuratorem - przesłuchań dzieci, matek, żon oprawców, przesłuchania samego Sojdy (Siejby). Przecież tam padały te słynne "Nie oświadczam się". Nie było adwokatów oskarżonych, a to jest przecież ważna część historii polskiej palestry.
Ogólnie to widziałbym remake tego znakomitego obrazu u Smarzowskiego, z jego 'etatowymi' aktorami, w tym Dziędzielem w roli Sojdy.
A tak z ciekawości, to który film Smarzowski zrobił źle według Ciebie? Mam odmienne zdanie, ale ciekawi mnie Twoje wyjaśnienie - jeśli oczywiście zechcesz je podać.
Mi też film się podobał, mimo że nie jestem fanem polskich produkcji.
Postać Siejby świetnie zagrana
Niewiadomo, bo ludzie którzy przy tym byli nie chcą mówić.
Echo Dnia "Gdy się Chrystus rodził" – reportaż, grudzień 2006 rok