Poszukiwanie własnej tożsamości i prawdziwego powołania lekarza, z bardzo dobrą rolą Bińczyckiego. Wątek miłosny "kopciuszkowy", niekiedy z drętwymi dialogami. Oba wątki są sklejone nieco naiwnie, z wieloma zbiegami okoliczności. Muzyka Kilara ładna, choć bywa natrętna. Nie zachwycam się "Znachorem", niemniej jest to film z okresu, w którym polskie kino miało pewną klasę.