PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1175}
7,7 151 239
ocen
7,7 10 1 151239
7,0 23
oceny krytyków
Znachor
powrót do forum filmu Znachor

Wygląd Marysi.

użytkownik usunięty

Marysia powinna być blondynką o jasnoniebieskich oczach.

ocenił(a) film na 8

I może jeszcze z silikonowym biustem i wstrzykniętym botoksem. :-)

użytkownik usunięty
mat_queen

Kompletnie źle mnie zrozumiałeś, a taka zjadliwość widocznie jest dla Ciebie typową. Ja w przeciwieństwie do Ciebie czytałam książkę, gdzie wygląd Marysi został sprecyzowany. Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że z nas dwojga to ja właśnie optuję za naturalniejszą i bardziej eteryczną urodą, podczas gdy padłam ofiarą podejrzenia o wręcz przeciwne preferencje. Ja po prostu stwierdziłam, że wybór aktorki był zupełnie nietrafiony. Jeszcze jedno pytanie - co mają wspólnego niebieskie oczy i jasne włosy z poprawianiem urody?

ocenił(a) film na 8

Może reżyser nie miał możliwości wybrać wtedy do roli Marysi "blondynki o jasnoniebieskich oczach." Moim zdaniem Anna Dymna zagrała w tym filmie całkiem nieźle i może nawet lepiej że nie jest blondynką. Za dużo tych słodkich blondynek w filmach, nie uważasz.

użytkownik usunięty
mat_queen

Bycie blondynką nie musi iść w parze ze słodkim typem urody; bywają kobiety jasnowłose z natury o chłodnych i szlachetnych rysach twarzy, np. Michelle Pfeiffer, Małgorzata Braunek. Ta druga była raczej w zasięgu reżysera, chociaż w 1981 r. mogła już nie wyglądać odpowiednio młodzieńczo. Dobrym wyborem mogłaby okazać się np. Maria Gładkowska znana z ,,Wyjścia awaryjnego", ale z tak błahego powodu nie należy narzekać na bardzo przyzwoity film i ja tego nie robię - zwróciłam wyłącznie uwagę na pewną niezgodność z literackim pierwowzorem.

Film świetny, doborowa obsada i po co się czepiać, że Pani Anna Dymna nie była niebieskooką blondynką? Bardzo dobrze, że nie było "literackiego pierwowzoru"?!? Poza tym dlaczego zarzucasz komuś, że nie czytał książki??!! Haloo!! Po czym to wnosisz, że użytkownik mat_queen tego nie zrobił/a?! Ja czytałem książkę "Znachor" jak i zarówno "Doktor Wilczur" i cieszę się, że ekranizacja filmowa została zobrazowana właśnie w ten sposób i niektóre wątki zostały zmienione. Jakoś bardziej przemawia do mnie filmowa wersja odzyskania pamięci dra Wilczura w sądzie podczas zeznań córeczki niż książkowa na mogile zmarłej żony, to samo dotyczy wątku profesora Dobranieckiego, chyba lepiej, że został ukazany w filmie jako pozytywny bohater i przyjaciel tytułowego znachora niż tak jak w książce jako egoistyczny rywal profesora, materialista zmanipulowany przez żonę, który dowiedziawszy się prawdy o prawdziwej tożsamości Antoniego Kosiby waha się czy wyznać mu prawdę by nie utracić swojej pozycji... Mogę tak wymieniać bez liku, ale po co???!! Czy oceniając FILM mamy oceniać czy w 100 % odzwierciedla literacki pierwowzór czy też mamy oceniać film jako film?? Myślę, że homo sapiens sam sobie odpowie... Cóż zapewne jesteś niebieskooką blondynką i czujesz się pokrzywdzona, że w takim wybitnym filmie "zmieniono" cechy charakteru zewnętrznego jednej z głównych bohaterek. Cóż musisz wiedzieć, że Pani Dymna była świetna do tej roli i nie wyobrażam sobie w tej roli żadnej innej aktorki czy blondynki czy rudej. Zrozum kobieto, że film to film a książka to książka, jeśli chciałaś się utożsamiać z Marysią Jolantą Wilczur poprzez rzekome podobieństwo (bo zapewne jesteś mysią blondynką niebieskooką- bo blondynki są mdłe dla większości mężczyzn, sorry jestem brutalny) to się niestety zawiodłaś... Och jak mi niezmiernie przykro <sarkazm>

Ale tak idąc Twym tokiem rozumowania film jest zły, bo aktorka nie ma blond włosów i niebieskich oczów, wiesz co zrób rozmach i walnij się głową w mur może coś się w tej blond główce przestawi :-)

użytkownik usunięty
henryktudorosmy

Czemu jesteś taki krzykliwy? Uczyniłam tylko niewinną uwagę, która nie dotyka meritum filmu, a bardzo pobocznej kwestii i dlatego nie rozumiem powyższego morza wyrzutów. Uśmiechnęłam się w duchu, kiedy czytałam Twoją sugestię, jakobym chciała się utożsamiać z Marysią. Tak w książce, jak i w filmie, była ona raczej płytką postacią, jak wielu innych bohaterów, a zatem chociażby z tego względu moja chęć identyfikacji jest niepodobieństwem. Na marginesie dodam, choć to rzecz bez związku, że jestem ciemną blondynką o ciemnoniebieskich oczach, ponieważ najwyraźniej poważnie się zająłeś tą kwestią i te dane mogą okazać się przydatnymi do dalszych rozważań. Ponadto chyba znajomość koloru włosów i oczu to za mało, by wyrobić sobie zdanie co do urody dziewczyny, jako że natura jest pomysłowa i obdziela milionami różnorodnych rysów nieprzypisanych do danego odcienia włosów. Dziękuję za tyle atencji, której nie jestem warta. Dlaczego doszłam do szybkiego przekonania, że wspomniany użytkownik nie czytał książki? Po prostu z tej prostej przyczyny, że mój komentarz co do wyglądu Marysi przypisał czemuś innemu niż literackim wskazówkom. Może się mylę, ale on pomylił się w znacznie mniej delikatnych słowach, gdy chodziło o moje pobudki. Czytałeś książkę ,,Doktor Wilczur"? Ja czytałam z kolei kontynuację pod tytułem ,,Profesor Wilczur". Można się tak siebie czepiać w nieskończoność, a to przecież niewarte świeczki.
Ludzie mają różne oczekiwania co do filmów, a ja np. z trudem akceptuję, gdy ktoś sprzeniewierza się literackiemu pierwowzorowi tam, gdzie taka konieczność nie zachodzi, czasami nawet w drobnostkach, kiedy przydawane jest im pewne znaczenie. Chciałbyś widzieć na ekranie czarnooką Scarlett O'Harę? Gdy zaś podobny los spotyka kwestie kluczowe, a adaptowana powieść jest mi droga, bliska jestem płaczu, jak to miało miejsce podczas oglądania brytyjskiej adaptacji ,,Braci Karamazow". Końcówka to gwałt na filozofii dzieła, zaś mniejszej rangi przewinienia to nieadekwatny wygląd Dymitra i Gruszy (tutaj Cię zaskoczę - w filmie konwencjonalnej blondynki wyzutej z żaru). Jestem zdania, że reżyser w podobnych wypadkach jest winien estymę pisarzowi, nawet wówczas, gdy film przewyższa jakościowo powieść, jak w przypadku ,,Znachora", który nie stanowi przykładu literackiego majstersztyku. Może faktycznie niepotrzebnie zaczęłam ten wątek, bo zmiana jej wyglądu nie przydała ani nie odebrała jej charakteru i nadal pozostała ona nijaką, pokorną i łagodną.

ocenił(a) film na 10

Myślę że w obsadzie "Znachora" nie tyle chodzi o kolor włosów czy oczu Mariolki ale o obsadzenie w tej roli konkretnej aktorki. Chciałbym abyś zwróciła uwagę na to, że niektórzy ludzie idą obejrzeć film nie ze względu na tytuł a na aktorów w nim występujących. Często zdarza się też, że reżyser ma niewiele do powiedzenia na temat obsady gdyż tą zatwierdza producent (to on wykłada kasę). Zdaję sobie sprawę że w okresie kręcenia "Znachora" nie było takich producentów jak teraz, wszystko było firmowane przez WWF w Warszawie, Łodzi lub Bielsku Białej, ale i tam były osoby decyzyjne. Podałaś przykład Marii Gładkowskiej. Bez wątpienia jest to piękna kobieta i znakomita aktorka jednak zauważ, że jej debiut na wielkim ekranie nastąpił dopiero rok po "Znachorze", Anna Dymna w tym czasie wystąpiła w dwóch częściach "Samych swoich", "Janosiku" "Trędowatej" i kilku innych produkcjach. Krótko mówiąc była bardziej na topie.

Podejrzewam że sama kilkakrotnie dałaś się w ten sposób nabrać, patrząc na tytuł filmu zwróciłaś uwagę kto jest reżyserem i kto w nim występuje. Tego typu "magnesów" można znaleźć masę głównie w filmach hollywoodzkich np. John Wayne, Shirley Temple czy wspomniany przez Ciebie pośrednio Clark Gable. Ludzie masowo chodzili do kin aby popatrzeć na swoje gwiazdy i tak jest do dziś.

ocenił(a) film na 10

Proszę pani, oni tu pani nie rozumieją ani w ząb, na to trzeba mieć trochę mózgu, a głupich nie sieją, sami rosną jak chwasty. Nie zgadzam się, że wszystko musi się zgadzać z literackim pierwowzorem, ale blondynka o jasnoniebieskich oczach - myślę, że też by pasowała.

ocenił(a) film na 10

Najlepiej, żeby to była Doda.

ocenił(a) film na 4
chemas

to nieistotne. poza tym poza tobą nikt nie czytał tego szmatławca ;)

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 10
schschfikation

jeszcze raz gościu ??????

ocenił(a) film na 3

Kolejny minus tego czegoś, bo filmem tgo nie nazwę...

ocenił(a) film na 10

Tia i jeszcze na ramieniu nosić swastyke.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones