Świetnie nakręcony i rozegrany thriller. Nie mogę się doczekać kiedy dorwę książkowy oryginał i dowiem się czegoś więcej o psychopacie. Na razie o samym filmie mogę powiedzieć że mi się podobał. Głównie dzięki sugestywnemu klimatowi i pogrążonym w świecie obsesji postaciom, które są tak dobrze zagrane, że potrafią przekonać nas o słuszności swoich najgłupszych decyzji.
Jedyne ale mam do samego porwania. Mam uwierzyć że inteligentny psychol, który rozplanował dosłownie wszystko przez godzinę kręcił się po miejscu zajścia, a później w biały dzień na oczach wszystkich uprowadza dziewczynę? No bo nawet nie raczył zaparkować gdzieś dalej od wejścia. No i co z przyczepą? Na parkingu obok stacji stała cały dzień, a później nie zaintrygowało to policji? Podobnie sprawa ma się ze spotkaniem głównego bohatera przed biurem. Przecież ktoś musiał widzieć bójkę oraz model samochodu jakim potem odjeżdżają.
Niby nie o to tutaj chodzi, a rozgrywkę między bohaterami, ale skoro już twórca podkreśla jakim geniuszem jest Lemorne, to powinien zadbać o to by nie przedstawiać go jako takiego głąba jak w wyżej wymienionych scenach.
Ja z kolei nie przyjmuję koncepcji, że Rex po trzech latach od jej zniknięcia (czyli każdy człowiek byłby pewny na 99.9% że ona nie żyje, bo skoro go kochała to nie odeszłaby bez słowa) , daje się "nabrać" i wypija kawę ze środkiem nasennym, przecież morderca wcześniej mu powiedział iż spotka go to samo co dziewczynę, czyżby Rex myślał, że ona żyje? Nie kupuje tego...
Osobiście mniemałem iż ocknąwszy się będzie miał jakąś szansę na ucieczkę. On chyba też na to liczył. Jak się okazało morderca wybrał sposób, który uniemożliwił mu ją zupełnie
On się nie dał nabrać. Myślę, że wiedział, co go czeka. Albo umarła, albo spotkał ją los, który ciężko nazwać przyjemnym. To raczej nie nadzieja, że narzeczona żyje, była jego motywacją...
W ogóle w całej tej obsesji Rexa nie chodziło o miłość, a o... ciekawość. Ciekawość zżerała bohatera, to było jego własne szaleństwo i zdaje się, że on był na etapie, że MUSI się dowiedzieć. A zaufanie czubkowi stanowiło jedyną możliwą drogę poznania, co z jego dziewczyną się stało.
Otóż to - obsesją Rexa była ciekawość. I tu dochodzimy do kwestii - który z nich był większym psycholem?
Wasze wnioski są bardzo błędne. A twój ArEZ to wręcz śmieszny. Poczytaj trochę o psychologii takich sytuacji, np. co przechodza rodzice, którym uprowadzono dziecko.
nazwanie kogoś takiego psycholem, bo za wszelka cenę chce się dowiedzieć prawdy, jest idiotyczne.
Jestem po lekturze książki i muszę powiedzieć, że pierwszy raz trafiłem na dzieło które mówi dużo mniej niż film. Adaptacja tłumaczy wiele więcej zachowań bohaterów. Tymczasem oryginał okazuje się jedynie 5 długimi scenami w których nie znajdziemy, aż tak szczegółowego rysu psychologicznego postaci mordercy jaki nakreślił Sluizer.
Wynagrodzeniem okazuje się być jednak ostatni rozdział. Uczucia Rexa zostały bardzo fajnie opisane w ostatnich chwilach jego życia.
"Uczucia Rexa zostały bardzo fajnie opisane w ostatnich chwilach jego życia"
Tzn. w miejscu, gdzie to życie się zakończy czy też masz na myśli rozterki przed wypiciem kawy?
W miejscu, gdzie to życie się skończyło. Z tego co pamiętam, bo książkę czytałem 4 lata temu.
OK, dzięki za odp. To chyba rzeczywiście warto dla tego rozdziału. Swoją drogą niesamowite, że książka jest uboższa niż film. Chociaż podobno podobnie jest z Forrestem Gumpem. Ale to wyjątki.
Mnie najbardziej zdziwiła ta znajoma psychola, tzn. jakaś nauczycielka jego córki, która powiedziała mu, żeby poszukał kobiety na stacji benzynowej gdzieś przy autostradzie... Co to miało być, skąd wiedziała o co mu chodzi i czemu zareagowała jak jakaś psycholka, która wiedziała co on zamierza zrobić?
Kobieta nie wiedziała co chce zrobić morderca. Po prostu mylnie wywnioskowała że facet poszukuje kochanki a nie ofiary.
To nie ma sensu zupełnie. Od kiedy kochanki szuka się wśród zagranicznych turystów na stacji benzynowej? W dodatku kobieta, która była nauczycielką jego córki musiała wiedzieć, że gość ma żonę, więc skąd myśl, że nagle poleca mu miejsca do szukania "zagranicznych kobiet" czyli w Twoim przypuszczeniu "kochanek"?
Rola tej kobiety w tym filmie jest dla mnie zagadką. Pewne jest, że on chciał ją pochować, jednak okazało się, że się znają, więc musiał z tego planu niespodziewanie zrezygnować (czym się bardzo przejął, nie chciał być rozpoznany, stąd też akcje raczej w terenie czy na tłocznych stacjach benzynowych przy autostradzie). Zastanawia jedynie ciągle jej tekst o tym, że znajdzie wiele kobiet ehhh...
Myślę, że nie ma tutaj większej filozofii i jak ktoś wcześniej wspomniał, kobieta zasugerowała mu szukanie przygody na stacji ;)
Jej rola jest taka, ze przypadkowo przyczyniła się do całej sytuacji, bo to ona poddała mu pomysł by ofiarę znalazł na losowej stacji. To ona go tam nieświadomie skierowała. Myślała jednak, ze poleca mu usługi prostytutki lub chętnej panny, a wiadomo o co chodziło socjopacie. Mialo to pokazać, ze wszystkim rządzi w tym filmie przypadek, co tez sugeruje sam porywacz.
Tak jak córka nieświadomie zasugerowała mu gips, dając album na urodziny. Wszystko miał zaplanowane a i tak decydował przypadek.
No a co to ma do tego, że wiedziała, że ma żonę? Znali się tylko z tego, że uczyła córkę. Po co ma się wpierdzielać w nie swoje sprawy. Równie dobrze mogło jej przemknąć przez myśl, że są np. w separacji i gość sobie szuka jakieś kobitki.
Skoro facet ją zaczepia, pod jakimś pozorem, a jak się okazuje, że ta go zna, to zmieszany nie chce nawet iść na kawę, wywnioskowała, że po prostu gość liczy na podryw nieznajomej, a skoro tak, poradziła mu, by się udał na polowanie gdzieś dalej, a nie w miejsce, gdzie może spotkać kogoś znajomego, jak ona.
A wiesz może gdzie można obejrzeć ten film w kopii 720p? Bardzo mi na tym zależy.