PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120103}

Zostań

Stay
7,2 70 564
oceny
7,2 10 1 70564
6,2 17
ocen krytyków
Zostań
powrót do forum filmu Zostań

Ten film jest jak sen

ocenił(a) film na 10

Oglądając ten film czułem się jakbym oglądał czyjś sen. Chciałem zebrać (z Wasza pomocą) do kupy wszystkie te motywy, które bezpośrednio nie były związane z fabułą, ale które do końca się nie zgadzały. Ja wynotuję tutaj kilka, i mam nadzieję że pomożecie mi iść tym tropem. jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach i chciałem zobaczyć czy znaleźliście coś jeszcze.

- Główny bohater nosił spodnie, które były na niego za krótkie
- Schody po których ludzie wchodzili/schodzili były zawsze strasznie długie (szczególnie w 1h 07m filmu)
- Za oknami pomieszczeń miejski krajobraz wydawał się pływać
- W mniej więcej 24 minucie filmu, na uczelni ludzie chodzili parami, ubrani tak samo
- kolor żółty siępojawia w kilku miejscach filmu w taki specyficzny sposób: spodnie głównego bohatera są żółte, ma on w domu żółty telefon, a w pewnym ujęciu widzimy jednocześnie 2 kobiety w żółtych płaszczach, żółtą taksówkę i dziadka w żółtych okularach.

Znaleźliście jeszcze jakieś "smaczki"?

ocenił(a) film na 9
jjarek_filmweb

Heh, dziekuję, ale przyznaję, że ja chwilę po seansie też mialam pustkę w głowie i pytanie " ale o co cho?" zwlaszcza, że oglądalam z kumpelą, która stwierdziła, że to jakiś schizowaty film i była go niego raczej negatywnie nastawiona. Ale nie dawało mi to spokoju i zaczęłam rozkminiać już na ,,zimno" po seansie. Scenę z rojącym mu się w knajpie filmem wyklatkowałam sekunda po sekndzie. (takie trochę zboczenie filologiczne ;))

ocenił(a) film na 8
Doback

Obejrzałam film dopiero pierwszy raz,ale koniecznie muszę do niego wrócić.Mam pewne wątpliwości bo ten film nie chce żebym go zrozumiała za pierwszym razem,za jednym zamachem.Każe mi wrócić do siebie i odkrywać na nowo,kolejne rzeczy,sytuacje ,których nie dostrzegałam wcześniej.
GregoryHouse,dzięki za wskazówki,
Monisia233 - Henry umarł,to widać jak już się nie rusza,Lili napływają większe łzy do oczu,kamera idzie na dłoń Henrego,który zdążył włożyć pierścionek zaręczynowy na palec u ręki,która się już nie rusza,
Już parę rzeczy dzięki wam zrozumiałam,ale
- matka Henrego nie żyje,ale jak wytłumaczył/-a Sol89 Sam się z nią spotkał tylko i wyłącznie w umyśle Henrego,tak samo jak Henry poszedł do 'ojca' w odwiedziny i go cudownie uzdrowił(chcę się upewnić)?
Lila,po zobaczeniu podpisu Henrego na obrazach,może chciała się dostać na ten most brooklyński,z myślą pomocy Henremu(w końcu dużo już wiedziała o nim od Sama).Lila zwraca się do Sama 'Henry' chyba w żartobliwy sposób,później się poprawia,ze przecież wie jak on(Sam) ma na imię.Gość z księgarni,to ten sam,który zwraca uwagę Henremu w pociągu gdy ten pali faję.A właśnie,zastanawiają mnie te latarnie,kiedy Leon tam popitala,po tej stacji,co to może oznaczać?
Aha,kiedy Henry wkłada pistolet do ust,jest jakby przeciągnięta scena,on się waha czy może mi się zdaje? I Sam,czemu się odwrócił i czeka aż on się zabije? Czemu,mamie Henrego,później Henremu krwawi siakaś niewidoczna rana na głowie?(bardzo mnie to interesuje) I Ci ludzie,którzy patrzą na Henrego w bezruchu kiedy on krwawi? Czemu pod stopą Sama,w pociągu widzimy kałużę krwi?
I czemu Athena zniknęła mu na tych kręconych schodach,cholibka? Aha,widzę Sol89 znowu poratowała - gasnące latarnie na stacji,to symbol śmierci..ale Leona czy Henrego? O matko,znowu się zgubiłam.

Bardzo przepraszam za chaos wypowiedzi,ale dopiero skończyłam oglądać ten film i potrzebowałam tak na żywca to wszystko skonfrontować.
.

ocenił(a) film na 7
adamfox7

Tak mniej więcej od 50 minuty miałem wrażenie, że powoli wszystkie elementy układanki łączą mi się w jedną całość. Tym większe było moje zaskoczenie w trakcie sceny finałowej. :) Z czystym sumieniem daję mocne 7/10.

ocenił(a) film na 9
Doback

Nikt tu jeszcze tego nie napisał, więc ja napiszę :) :
W scenie której Lila i Sam siedzą w kuchni, rozmawiają o Henrym, a Lila je chińszczyznę, widać jak budynki i w ogóle całe otoczenie w oknie przesuwają się, jakby płyną do góry. Również pod koniec, kiedy Lila wiesza obrazy i zauważa, że są podpisane Henry Letham, wybiega z mieszkania, a nad drzwiami wisi tabliczka EXIT, która się rozpływa.
Jeszcze jedna rzecz która mnie zaciekawiła. Mianowicie, kiedy Sam i Henry są na uczelni chłopaka, Henry zauważa, że Sam ma pierścionek, identycznie podobny do tego, z którym miał zamiar się oświadczyć Athenie. Sam wtedy twierdzi, że "nie ukradłem go, obiecuję (I promise)". Nie jestem specem od angielskiego, oraz od języka polskiego, ale czy nie powinno być tam bardziej "I swear"? Bo to troche wydaje mi się nie logiczne, że facet mu obiecuje, że nie ukradł :D. Brzmi to troche bez sensu. Prędzej powinien przysiąc czy przyrzec, ale nie obiecać, bo obiecać to można, że się go nie ukradnie, ale w przyszłości. Tak samo Lila, kiedy pomyliła imię Sama z Henrym powiedziała, że "przecież wie, jak on się nazywa. obiecuję (I promise)". Tu też to troche mi nie pasuję. Mam nadzieję, ze rozumiecie o co mi biega :D No ale cóż, filologiem ani żadnym specem nie jestem i być może się mylę, być może jestem przewrażliwiony :D
W każdym razie film wywarł na mnie niesamowite wrażenie, musiałem go obejrzeć 2 razy, gdyż za pierwszym razem nic za bardzo z tego nie zrozumiałem. Skłaniałem się raczej ku temu, że to Sam tak naprawdę ma jakieś zaburzenia, schizofrenie etc. Jednak po przeglądnięciu kilku wątków na forum i obejrzeniu go jeszcze raz, wydaje się mi jasne, że to wszystko co działo się na początku, to były po prostu może nie tyle sny, co jakieś fantazje, urojenia człowieka, który ciężko ranny powoli umierał. Te wydarzenia działy się równolegle w jego głowie, kiedy Sam razem z Lilą próbowali go uratować. Dlatego też zarówno oni, jak i gapie pojawili się w tych urojeniach. Niektórzy z was spierają się z tym czy on umarł czy nie. Ja stawiam na to, że jednak umarł. Raz, że później jak go już brano, mimo że to byli ratownicy pogotowia, on nie ruszał się, miał otwarte oczy. które nie drgnęły. A dwa, wyjaśniać by to mogła scena, w której rzekomo popełnił samobójstwo (we śnie), mogło by to być równoległe ze zgonem (w świecie rzeczywistym), ale to tylko moja hipoteza :)

ocenił(a) film na 10
JRodriguez

bardzo trafne spostrzeżenie z tym 'i promise'. masz rację.

ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz. w scenie w której henry pali papierosa w wagonie, koło ręki faceta zwracającego mu uwagę pojawia się jakaś dziwna zafoliowana lalka. wtf?

ocenił(a) film na 9
herbatta

Też na nią zwróciciłam uwagę, jest lekko ,freaky" wygląda jak jakiś mały trup...

ocenił(a) film na 9
JRodriguez

Otoczenie przesuwające się w górę jest wyraźną oznaką postępującej zapaści. Czasami podobne wrażenie mamy przy zasypianiu, kiedy to gwałtownie budzimy się napinając mięśnie. Jest to taki psikus umysłu któremu wydaje się, że umiera (akcja serca zwalnia, mięśnie rozluźniają się), i wysyła nagły impuls by pobudzić ciało.

Co do obietnicy, wydaje mi się, że umysł Henry'ego próbował w chwili bezsilności "zabezpieczyć" jeden z najcenniejszych przedmiotów - pierścionek zaręczynowy (ach to ludzkie przywiązanie do przedmiotów, nawet w obliczu śmierci). Henry leżąc bezsilnie musiał zdać się na Sama i dlatego, gdy jego uwaga padła na pierścionek, Henry w umyśle stworzył projekcję, gdy Sam obiecuje że go nie weźmie. Dokładnie to obiecuje że go nie wziął, bo już gdzieś wcześniej kołatała się Henry'emy myśl o pierścionku - jego umysł usiłuje stworzyć rzeczywistość w miarę spójną, co z czasem robi się coraz trudniejsze. Dowiaduje się o śmierci rodziców i dziewczyny, a umysł ma coraz trudniejsze zadanie by wykonać projekcję jakiejkolwiek znośnej rzeczywistości - stąd nagłe przeskoki, np. gdy do świadomości dochodzi myśl o krwawieniu z głowy (swojej czy matki). Stąd też zapętlenia i dejavu - umysł stara się ułożyć jakiś dalszy ciąg, ale zaczyna nie nadążać. Do ostatniego momentu, jak tylko może, próbuje uchronić Henry'ego przed przerażającą świadomością końca.

Jestem pełen podziwu dla twórcy. Wiele razy myślałem o śmierci, jednak nigdy tak realnie i dosłownie. Co dosyć straszne po seansie - nigdy tak prawdopodobnie. Pobieżna znajomość psychologii, odruchów i psikusów jakie może płatać mózg w skrajnych warunkach pozwala mi sądzić, iż tak w rzeczywistości wygląda traumatyczne doświadczenie "near death".

ocenił(a) film na 10
oookash

W tym filmie chodzi o to, że ludzkie życie przenika się, wrażliwe jednostki bardziej to dostrzegają i mocniej w takim przenikaniu uczestniczą, takie rzeczy dzieją się pomiędzy wszystkimi ludźmi ale tylko pomiędzy wrażliwymi jednostkami - tymi, którzy otwierają się na innych dzieje się to na wyższym, innym poziomie. Nie każdy jest otwarty na drugiego człowieka dlatego między innymi w filmie pokazana jest postać tej pierwszej "psychiatry" tej, do której ciągle dzwonił Sam a która go rzekomo unikała. Unikała, ale to się działo na innym poziomie, nie było to rzeczywistością, w rzeczywistości ta kobieta się nie angażowała i takich spraw w jakich uczestniczył Sam nie dostrzegała, nie przeżywała. Ona w jednej z ostatnich scen przy wypadku mówi, że była pierwsza, ale że nic nie dotykała - swoją postawą wyraziła, że jest tylko obserwatorem, że nie chce być nikim więcej. Potem Henry mówi o niej, że się go bała i że niejako przekazała go Samowi. Dla mnie to wielka metafora życia, nie każdy angażuje się w to co nas otacza. Sam się mocno zaangażował w sytuację, w ten wypadek, w przypadkowo poznanego człowieka, chciał mu pomóc, tak jak potrafił, tak jak tego się nauczył, zgodnie ze swoją wiedzą ale przy tym się zaangażował, wg tej drugiej psychiatry przekroczył granicę, stracił dystans i dlatego tak mocno to wszystko przeżył, stąd te wizje i ta cała symbolika. Życie tych dwojga, Sama i Henriego w tej jednej chwili, kiedy nagle zdarzył się ten wypadek się przeplotło, przecięło, skrzyżowało i oboje mocno się zaangażowali; bo Henry tak naprawdę nie chciał umierać i pragnął żeby mu ktoś pomógł, miał plany marzenia, kochał, dlatego tak trudno mu było rozstać się z życiem i dlatego miał swoją wizję, przeżywał swoje uczucia a Sam na wszystko spoglądał ze swojej perspektywy i postrzegał chłopaka po swojemu aż doszedł do prawdy, którą autor odkrył nam w ostatniej scenie. Przy tym Sam troszke wariował ale być może autor chciał nam pokazać, że kiedy przenikają się dwa życia, dwa światy ludzie czasem świrują ale to bardziej przez to że każdy widzi świat na swój sposób i trudno by dwoje ludzi się zgodziło. Podobnie jest kiedy ludzie się zakochują w sobie ale to inny temat więc nie będę tego rozwijać.

Ważną postacią jest też sam Leon, słowa, które wypowiada na końcu kryją wiele z tego co autor chciał nam przekazać, że życie nie do końca zależne jest od człowieka, że jest coś takiego jak przeznaczenie. Ważny i wiele wyjaśniający wg mojej oceny był też moment wykładu na którym był Henry, prowadzony przez tego czarnoskórego wykładowcę. Wykład dotyczył bodajże sztuki i interpretacji jakiegoś obrazu Moneta ale to o czym mówił wykładowca odnosiło się do przypadku Henriego. Wiatr symbolizował to na co nie mamy wpływu a Henry nie do końca miał wpływ na to że mu opona pękła i doprowadził do wypadku.

Film z ogromnym ładunkiem emocjonalnym, świetnie zagrany i zrealizowany. Nie wiem czy go odczytałam właściwie.

Doback

Tak myślę, że może tutaj ma jakieś znaczenie dotyk Henrego. Na pierwszym spotkaniu nie podaje dłoni Samowi(zdenerwowanie,niechęć... tłumacząc to tak po 'naszemu').Również w scenie z doktorem Leonem uścisk dłoni nie zostaje odwzajemniony (ale tutaj można powiedzieć,że chłopaka przestraszyło to,że to jego ojciec).Jednak nie pamiętam kiedy pierwszy raz się dotkneli. Może ktoś pamięta jaka to była scena? Athena mówi do Sama ,,Nie dotknęłam go, nie można ich ruszać''.A co ciekawego dalej idąc tym tropem dotyk Henrego powoduje,że Leon zaczyna widzieć.Nie wiem już sama czy dobrze robię doszukując się czegoś tutaj.;)

Doback

Przychylam się do interpretacji większości. Jest to wizja czlowieka umierającego. Jego wewnętrzna walka o to czy zostać przy życiu czy odejść. Henry stojących nad nim ludzi obsadza w różnych rolach w swojej wizji. I tak, zwróćcie uwagę, że Beth w ostatniej scenie w szoku wykrzykuje, że była przy Henrym pierwsza i nic nie dotykała. W wizji henrego zatem – Beth, jako 1szy lekarz psychiatra nie pomogła mu, przestraszyła się go (umierającego). Sam wraz z Lailą natomiast próbowali mu pomóc, przekonywali żeby nie odchodził, żeby pozostał przytomny itd. dlatego w wizji henrego dostali inną rolę.
Ja widzę to tak - henry umierając stoczył wewnętrzną walkę ze sobą. Z jednej strony chciał umrzeć, bo zabił wszystkich których kochał i winił siebie za to, ale z drugiej chciał też żyć, bo jak powiedziała mu w jego wizji Laila: „w życiu jest za dużo piękna żeby z niego rezygnować” (czy jakos podobnie). On jako artysta wiedział to.
Osoby, które na moście chciały mu pomóć (sam i laila) w jego wizji, w jego głowie, były osobami które walczyły o niego. Tak samo jak w rzeczywistości (słyszał głosy „ZOSTAŃ”, nie umieraj). Sam był dla niego jedyną i ostatnią deską ratunku w rzeczywistości bo był lekarzem i dlatego też w wizji. Niestety nic nie mógł zrobić jako lekarz po wypadku i dlatego przegrał też walkę o Henrego w jego wizji (Henry popelnil samobójstwo).
Reasumując, w wizji Henrego on sam bije się ze sobą czy chce umrzeć czy chce żyć. Tworzy w swojej głowie dwie postaci: siebie samego chcącego popełnić samobójstwo ( ponieważ stracił tych, których kochał , czuje się za to winny i uważa, że zasłużył na śmierć) oraz lekarza – psychiatrę, który patrzy na to inaczej, który walczy o jego życie, który próbuje go przekonać, żeby tego nie robił. Henry chce żeby Sam go uleczył, pomógł mu, jest jednak za późno…

rookiee_2

Oraz Lilę, która jest częścią jego duszy (tą częścią artysty). Chce z nim porozmawiać, boi się być zapomniana...Ale w pewnym momencie dla Henryego to już nie ma znaczenia, jej zdanie przestaje się liczyć i kraty są zatrzaskują. Zostają sam na sam..., przeważa rozpacz, i nie chęć życia z tym bólem....

"Części" podświadomości Henrego, które chcą go utrzymać przy życiu tworzą udane pary w jego wyimaginowanym świecie (Sam i Lila), (Sam i Leon).

ocenił(a) film na 9
Doback

to ja jeszcze skromnie wrzuce swoje dwa grosze :)
A czy to tylko ja czy Lilia (?) moze byc odzwierciedleniem Henrego- "projekt" Sama zeby pogodzic sie ze smiercia chlopaka, chciala popelnic samobojstwo- Sam ja uratowal, jest artystka ale w ostatniej scenie juz pielegniarka, bardzo interesuje sie Henrym, przestala brac leki, Henry tez ich nie bral( nie mial ich przepisanych), na koncu moze to kompetna nadinterpetacja ale kiedy ona widzi podpisane obrazy biegnie uratowac sama siebie jako Henrego ale jest juz za pozno dlatego jak zbiegla ze schodow to byly tam kraty i nie mogla sie wydostac
druga rzecz ktorej nikt jeszcze chyba nie zauwazyl to to ze u beth w mieszkaniu ktore jest na planie U albo kwadratu z wycietym srodkiem, czy to Henry przemyka gdzies po drugiej stronie mieszkania ( ona mowi cos w stylu ze ona ja obserwuje) czy to moja wyobraznia? bo ta scena wydala mi sie dosc creepy
I jeszcze jak gasi papierosa na rece, robi to w jedym miejscu, pokazujac doktorowi ma juz dwie rany po papierosach
ciekawe jest ze ojciec nie pamieta Henrego a matka tak tylko w ciele Sama, ale powiem Wam ze caly koncept filmu jest jakby wyjety z moich wlasych snow, dominujace kolory ( tutaj musztardowo zolty u szaro niebieski), zmiany z bohatera na bohatera snu, watki lacza sie i rozchodza
nadal nie moge sie zdecydowac czy to schizofrenia Sama czy majaki Henrego, ehhh bedzie trzeba objerzec jeszcze z dwa tysiace razy i moze cale to rozgryze albo zaplacze sie jeszcze bardziej ;)

Doback

Ja dorzucę coś od siebie. Zastanawiacie się czy Henry umarł czy nie. Mi się wydaje, że to ciągle pojawiające się "21" to nie tylko wiek bohatera widoczny w różnych miejscach.
Jak powszechnie się twierdzi, 21 gramów to waga ludzkiej duszy.
Wg Wikipedii: "21 gramów pochodzi z prac dr. Duncana MacDougalla z Haverhill w Massachusetts w Stanach Zjednoczonych z początku dwudziestego wieku. Lekarz ten ważył umierające osoby w eksperymentach, chcąc określić materialność i wymierność ludzkiej duszy. Wyniki badań były niejednoznaczne i zmienne w każdym przypadku, ale wielkość 21 gramów w kulturze masowej została uznana za przypuszczalną masę ludzkiej duszy."

Także myślę, że oględnie mówiąc dusza z niego uszła i stąd 21.

ocenił(a) film na 9
goswork

Bardzo ciekawe spostrzeżenie!
Jest tutaj widzę dużo takiej symboliki, a ja na prawdę lubię takie filmy :D..
Generalnie to po przeczytaniu toczącej się tu dyskusji nie mogę przyjąć innej interpretacji od tej, że być może w całym filmie nakładały się na siebie wizje umierającego Henrego z tym co działo się po wypadku, kiedy to Sam związał się już z Lilą, bo nie potrafię inaczej wytłumaczyć szczególnie sceny ostatniej gdzie przez głowę proponującego kawę Sama przelatują "wspomnienia" przyszłości. W sumie to wiele scen i niezgodności przemawia za tym, że to wszystko jest tylko majakiem umierającego, ale są rzeczy, które zupełnie do tego nie pasują według mnie. Według mnie jest to film z zakończeniem otwartym i można go interpretować na wiele sposobów ;)

ocenił(a) film na 9
Doback

Dopiero teraz zwróciłam uwagę na nazwisko Henryego - Letham - jak wiadomo h jest nieme, więc zostaje Letam - bardzo podobne do całej grupy wyrazów związanych ze śmiercią - od letum - śmierć po łacińsku,

ocenił(a) film na 8
Doback

Doszedłeś do tego, jaką funkcje pełni ten kolor żółty? :) Szukałam w komentarzach, ale nie znalazłam odpowiedzi na ten temat...

ocenił(a) film na 8
Doback

Aha, a co do schodów to ktoś napisał, ze symbolizują schodzenie do podśwaidomosci

ocenił(a) film na 7
reggy7

Trudny, skomplikowany, wymowny, trudny do interpretacji...

Doback

Jeżeli chodzi o kolory, to w zasadzie dominuje żółty i czerwony. Jak się przyjrzeć dokładnie, to wystepują razem praktycznie w każdej scenie.
Wydaje mi się, że symbolizuje to swiatła karetki w końcowej scenie - są żółto czerwone.

Doback

Osobiście jestem za teorią, że cały film, aż do finalnej sceny był snem Henrego. Na początek spróbuje zanegować teorię, że to choroba psychiczna Sam'a. Praktycznie, nie ma na to żadnych wskazań oprócz tego że połowa filmu jest "widziana" oczami Henry'ego, przez co można tak sądzić. Jednak nic po za tym. Jeśli by tak było to Lila po usłyszeniu imienia od razu skojarzyłaby, że chodzi o gościa z wypadku. Tak samo inni, na pewno czytali w gazecie czy coś.

Jeśli uznać, że to było snem, to to wyjaśnia wszystkie anomalie. Tak jak ktoś tu słusznie zauważył, w śnie bardzo często cechy postaci mieszają się ze sobą. Interesuję się snami, potwierdzam to. Ktoś tu też pisał że nie wierzy w możliwość kontrolowania snów, da się :) Jest to nawet naukowo zbadane.

W śnie Henrego cechy postaci mieszały się na potęgę. Pełno w nim symboli i odwołań do postaci,miejsca z wypadku, życia Henrego i jego psychiki (czyli większość wątku).
Kwestia tego kiedy ten sen miał miejsce. Po pierwsze nie mogło to być w czasie kiedy Henry był jeszcze przytomny, to jest fizjologicznie nie możliwe. Jedynym majakiem (spowodowanym traceniem przytomności) było tutaj widzenie twarzy swojej dziewczyny przez Henrego. Jednocześnie musiał zdążyć zobaczyć wszystkie elementy z których czerpał sen. Wszystkie postacie, karetkę, usłyszeć słowa itp. Tak więc najlogiczniejsze wytłumaczenie, to to że Henry na początku nie umarł, ale wpadł w sen, cholernie głęboki sen. Po obudzeniu, czyli zastrzeleniu się we śnie, może go uratowali, może nie. NDE (z ang. Near Death Experience) to według racjonalnego myślenia właśnie sen, bardzo głęboki. Na tyle realny, że ludzie nie wierzą że to mógł być sen.
Moment po zastrzeleniu nie był według mnie kontynuacją, a cofnięciem się w czasie. Bo tak jak pisałem, ten sen nie mógł się odbyć przed tym, nie miał by tych wszystkich informacji z których sen czerpał.
Jeden tylko nieprawidłowość jeśli to był sen, ale to raczej efekt niewiedzy oraz pomijania prawdy na rzecz akcji (tak jak w "Incepcji"). Jeśli sen byłby taki głęboki to Henry nie miał by dostępu do świeżej pamięci, a już na pewno nie do tej z przed paru chwil. Takie tam gdybanie :P

Jeszcze jedna kwestia. O ile film można częściowo wyjaśnić, to jego mottem było by "Życie jest iluzją". Chodzi tu o filozofię buddyjską. Ciężko to pojąć i zaakceptować. Mimo że bliźniaczym założeniem jest "Życie jest snem", nie chodzi raczej o sen jako taki. Chodzi o samo założenie. Że wszystko jest pozbawione treści, iluzoryczne.
Doskonale mówią o tym słowa Atheny podczas sztuki (nikt o tym w tym wątku nie wspomniał) "[...]Gdyż nie ma rzeczy dobrych ani złych. Jedynie myślenie czyni je takimi[...]" To jest założenie tej filozofii. Kiedy człowiek pozbywa się ego (można do tego dojść przez lata praktyk medytacyjnych lub (podobno) na najwyższych poziomach doświadczenia psychodelicznego), jest w stanie to zrozumieć i odłączyć się od oceniania, co w efekcie czyni go wolnym i szczęśliwym.

Myślę, że to było prawdziwym założeniem autora. Interpretacja jest tu chyba sprawą drugorzędną.

A co do wizji jak Sam rozmawia z Lilą po wypadku, myślę że to albo zła interpretacja autora słów Buddystów i pomyślał, że kieruje nami przeznaczenie (osobiście w to nie wierzę) przez co tymi wizjami chciał to ukazać. Może być jednak też tak że było to specjalnie pozostawiona furtka dla innej interpretacji, tak jak sytuacji kiedy Lila próbuje uciec z domu.

ocenił(a) film na 10
FallenLeaf

Jaka choroba w tym filmie nikt nie jest chory , , jak ta sama osoba , jakie sny , nic takiego tam nie miało miejsca ,film jest prosty w interpretacji , ale nie napisze jej ,żeby pośmiać się z niektórych interpretacji ,wskazówką jest ostatnia scena na moście , dodam tylko że jest prawdziwa . Co tu wymyślać jakieś bzdury , Świetny film osobiście chyba najlepszy jaki widziałem .

klejson

Hah, zbyt pewny swego jesteś. Film jest otwarty na interpretacje. Reżyser zostawia furtki dla wielu interpretacji, żeby zaintrygować widza, to typowe. Ekspert od snów zauważy tu mnóstwo odwołań do snu i dla niego film będzie opisywał sen. Śmiało, podaj swoją interpretację, ciekaw jestem.

Doback

Ja się chyba skłaniam do opcji, że cały ten film dotyczy jednej osoby - Sam I Henry to jedna osoba. Ta osoba jest jednak ciągle zawieszona między swoją świadomością I podświadomością (symbol fortepiana I balonika) - tak jak każdy z nas - pokazanie psychiki jednej osoby. Zauważcie, że interpretację, w której cały film jest wizją Henriego między życiem a śmiercią burzą migawki na końcu, które przewijają się w głowie Sama gdy rozmawia z Lily.

W podświadomości kryją się wszystkie sekrety. To ona kształtuje to jak odbieramy świat, jak go interpretujemy - a interpretujemy na podstawie tego co sami doświadczymy (tak jak w filmie postać Henriego tworzy wizje z osób, które nad nim stoją po wypadku). I potem z tego co leży w podświadomości (Henry) kreujemy wizję naszej rzeczywistości (Sam).

Co ciekawe, Lily I Henry to jakby przeciwieństwa w tym filmie - Lily została uratowana przez Sama, a Henry nie. Sam ma jednak jakiś wpływ na nich obydwoje (a przynajmniej próbuje go mieć). Tak jakby każdy z nas przez swoją świadomośc próbował mieć wpływ na podświadomość. Sam to wyobrażenie świadomości, Lily I Henry to podświadomość. Sam próbuje tłumaczyć wszystko logicznie (jak czyni świadomość), Lily I Henry to świat sztuki, a więc wizji, marzeń, wyobrażeń. Takie dwa przeciwstawne, ale I uzupełniające się światy. Świadomość to świat logiczny, z nakazami I zakazami, obowiązkami. Podświadomość to świat wolny, gdzie jest zanurzona wyobraźnia człowieka. Henry mówi do Sama żeby się obudził - tak jak każdy z nas żyje w pośpiechu, z dnia na dzień, zgodnie z jakimiś powinnościami, a tak naprawdę pomija samego siebie, czyli swoją podświadomość, w której ukryte są wszystkie potrzeby, pragnienia.

Widać też, że świadomość potrzebuje podświadomości I na odwrót, Sam jest z Lily, kocha ją, a tak naprawdę jednocześnie jej potrzebuje. Bo w niej kryją się potrzeby I pragnienia każdego z nas. I jednocześnie Lily daje mu możliwość odkupienia swoich win - tak kazdy z nas może podświadomie działać w rzeczywistości, a nie mając o tym świadomości :-) Robimy coś z czegoś, z jakiegoś powodu, Jesteśmy tacy a nie inni, bo.....

Zauważcie, że każdy z nas próbuje logicznie zrozumieć ten film (świadomość). I logicznie wchodzi nam do głowy np. wizja wypadku Henriego I zawieszenia między życiem a śmiercią. Podświadomie każdy z nas będzie ten film interpretował inaczej, w zależności od tego czego w życiu doświadczył I jak świat intepretuje.

Do podobnych wniosków doprowadziła mnie Vanilla Sky. Tam też nie jest ważna aż tak fabuła I układanie wszystkiego w całość (a strasznie to lubimy robić) co dostrzeżenie tego własnie zawieszenia między świadomością I podświadomością.

__Lara

Vanilla Sky - takie niebo wizji, marzeń, ukrytych w podświadomości (często niezbieżnych ze świadomościa = człowiek nieszczęśliwy). - idealna miłość z Sofią, która ma zrekompensować brak miłości ze strony rodziców. Zostań - świadomość (Sam) przemawia do podświadomości (Lily, Henry) żeby została, żeby nie znikała, żeby świat I jego interpretacja był pełniejszy, żeby dotrzeć do swoich pragnień I potrzeb.

ocenił(a) film na 5
Doback

Mi w pamięć zapadła scena z początku filmu, gdzie Lily rozmawia z Samem i opowiada mu dowcip o łosiu. Dla przypomnienia:
Jest król Polski na polanie razem z koleżkami, a po drugiej stronie jest farmer. Król celuje w niego pomimo, na co farmer krzyczy że nie jest łosiem. Król go zabija, a poddany pyta się czemu to zrobił skoro farmer krzyczał, że nim nie jest. A król mówi że usłyszał "jestem łosiem"
Sam się nie śmieje, lecz zastanawia nad tym czy jest królem czy farmerem, na co Lily odpowiada że jest łosiem. Może chodziło o coś innego, ale wydaje mi się, że sugeruje nam to, iż Sam nie istnieje (w tym momencie i miejscu) tak jak ten łoś.
Ktoś coś na temat tego kawału? Inne pomysły?

ocenił(a) film na 10
Doback

A pamiętacie jak na początku filmu Sam sie budzi i mówi tej Lily, ŻE OBUDZIŁ GO GŁOS PŁACZĄCEGO DZIECKA, ata mu mowi, ze sasidzi maja po 90 lat i nie maja dzieci... O co w tym chodzi, zauwazyl ktos? :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones