Ostatnio robię sobie małe tournee po 'gejowskich' filmach i trafiłam przypadkiem na ten film. Obejrzałam jakieś 30 min i stwierdziłam, że jest tak głupi i nudny że szkoda moje czasu. Jednak następnego dnia szukam sobie top najlepsze filmy lgbt no i znowu wpadłam na niego, wchodzę tutaj i widzę w większości pozytywne oceny. No i pytanie - co w nim jest takiego fajnego czego ja nie dostrzegam ? No bo proszę was gadanie o spoconych pachach i smaku fiu*ta w ustach nie jest fajne :P
Ja obejrzałam do końca i stwierdzam, że to jeden z płytszych filmów, jakie widziałam. I nie mam nic do gejów. Ta ich historia miłosna jest po prostu przeraźliwie pusta, nieważne, czy ten związek byłby homo czy hetero... Cieszę się, że seans wreszcie się skończył, napewno nie będę go wspominać.