Zawsze widziałam ogromne podobieństwo między nimi, wręcz prawie je miliłam, a tutaj grają rodzinę. Może być ciekawie.
Pisząc ten komentarz byłam po przeczytaniu opisu fabuły na jednym z amerykańskich portali o filmach. Tam była podana informacja , że są rodziną i to bardzo bliską (chyba siostry- ale teraz już nie pamiętam dokładnie). Po przeczytaniu Twojego komentarza, już nie byłam w stanie tego znaleźć na żadnej stronie.... W ogóle nic na temat powiazania tych postaci ze sobą. ;/ Przekonamy się po premierze.
Dokładnie, jedna to była żona autora a druga to postać w jego książce, nota bene żona bohatera książki. Tak więc o żadnym graniu rodziny nawet mowy nie ma. Obie w tym filmie istnieją na zupełnie innych płaszczyznach.
Tylko niestety rola Isli Fisher chyba będzie w tym filmie bardzo okrojona... Jakoś nie widać jej było na pierwszym, a nawet drugim planie w zwiastunie... Czy ona była jedną z tych dziewczyn w samochodzie?
Jak tak na szybko rzuciłem okiem na plakat, to myślałem, że to Kidman jest na zdjęciu, ale jak się zacząłem przyglądać, to coś mi nie pasowała . . .ta Nicole.
Osobiscie nigdy ich nie mylilem.Adams ma sporo wzrostu i rude wlosy.Fiszer mala fajna kobietka, ale duzo jej brak do gwiazdy ,jaka jest Adams.
http://img.wennermedia.com/article-leads-vertical-600/isla-fisher-amy-adams-6c19 a38c-8f9a-4dac-8ac4-bfc5958bd23c.jpg Zdjęcie z promocji tego filmu. Dla mnie jak siostry bliźniaczki, tylko jednej zmienić kolor oczu. Nie porównuję ich osiągnięć aktorskich, czy statusu zawodowego, lecz wygląd.
fakt, są strasznie do siebie podobne, kiedyś też zdarzało mi się je ze sobą często mylić. jednak Adams, mimo że nie jest jakąś mega pięknością, ma w sobie coś magnetycznego, hipnotyzującego, nawet bez makijażu itd. ma taką twarz, spojrzenie że działa na emocje (no przynajmniej w moim przypadku, a żeby było jasne - jestem kobietą :). natomiast Isla - ładna, ale już tego "czegoś", tej niezwykłości jednak nie ma. miła bardzo dla oka, dziewczęca, fajnie się na nią patrzy - ale to jednak nie ta liga.
Zgadzam się w 100%. Amy ma dla mnie bardziej szlachetnąi dojrzałą urodę, Isla jest poprostu ładna. Dopiero teraz zauważyłam, że są prawie w tym samym wieku. Isla wygląda na dużo młodszą.
Nadal żałuję, że nie mają wspólnych scen, choć filmu jeszcze nie widziałam. Ciekawa jestem czy w filmie też będzie chodziło o ich podobieństwo, czy to przypadek.
o, z tym wiekiem to nie widziałam, sądziłam, że Adams jest nieco starsza.
wspólnych scen nie mają, a rzeczywiście mogłyby kiedyś zagrać np. siostry :)
myślę, że do filmu wybrano Islę głównie ze względu na podobieństwo. nie ma jej tam aż tak wiele, ale gra jakby odpowiednik głównej bohaterki - czyli Adams - w powieści jej byłego męża, podczas gdy były mąż jest w tej powieści jej mężem (mam nadzieję, że nie zdradziłam Ci zbyt wiele, skoro jeszcze nie widziałaś filmu).
Spokojnie, tego się domyśliłam czytając opis książki. Trochę zawiłe, ale myślę, że o to chodzi i się wyjaśni po seansie. Dzięki za brak spoilerów. To się rzadko zdarza na tym forum, a na film strasznie czekam i nie chciałabym sobie popsuć zabawy. Na kinowe granie niestety się nie załapałam ;( Ostatnio nie mam czasu. Trzeba czekać na jakąś dobrą wersję w internetach. Jeszcze do tego Amy Adams w "Nowym początku"... :)
ja dziś byłam w kinie, we Wrocławiu wciąż grają. Adams uwielbiam, więc spróbuję też się załapać na "Nowy początek", w razie czego w sieci już jest... ;)
Masz jak mój facet, dla niego też by były podobne... choć w sumie to niee, bo tym razem dziwnym trafem zauważył, że podobieństwo jest niewielkie.
Jeden z zarzutów jaki stawiam temu filmowi, to roztrwonienie potencjału aktorskiego i nieodpowiednie dobranie odtwórców. Mogę sobie wyobrazić, że głównym celem angażu Fisher, do tak niewyraźnej rólki było podkreślenie owego podobieństwa. Ale niestety kłóciło mi się to wszystko w odbiorze. Komediantka w dramacie? Zresztą totalnie zmarginalizowana postać.
Jeśli chodzi o sam wybór Isly do filmu ze względu na jej podobieństwo do Amy to mi to odpowiada. Dobrze, że tak pokazali więź między Susan, a bohaterką książki, ale rzeczywiście ta jej "komediowość" była zbyt widoczna. Mogli ją inaczej ucharakteryzować, a ona mogła grać bardziej spokojnie, aby nabrała większej powagi. Strasznie mnie irytowało jej zachowanie. Za mało przestraszona/spanikowane, a za dużo jakieś dziwnej histerii. Może marginalna rola, ale to ciekawy projekt i postać, więc szkoda, że się nie wykazała.
A myślałem że tylko nieliczni maja taki problem z rozpoznawaniem twarzy...ostatnio się kłóciłem z szwagierką o to która gdzie grała i ja wymieniłem "zakupoholiczkę" jako role Adams a szwagierka za przykład gry w supermenie postawiłem panią Fisher :)) nawet teraz musiałem się upewnić czy aby na pewno je pomyliłem w tych filmach- to chyba ten rudy kolor włosów :P dziwne.
dodam jeszcze ze tak samo myliłem do pewnego czasu Marka Wahlberga z Mattem Damonem oraz grającego tutaj Jake Gyllenhaal z Jared Leto :D LoL
No rzeczywiście żydówka z ciemnymi oczami i ruda z niebieskimi oczami to klony.
Z Azji jesteście, że każdy biały wygląda dla was tak samo?