"Beyoncé: Życie to tylko sen" to dokument niezwykły - na niemal dziewięćdziesięciominutowy film składają się sceny nakręcone przez samą artystkę, materiały z prób i występów, jej bardzo szczery i osobisty filmowy pamiętnik. To pierwszy tak intymny portret gwiazdy, która wspomina swoją drogę na szczyt i otwarcie opowiada o karierze oraz najważniejszych momentach życia prywatnego - relacji z mężem, przeżytym poronieniu i radości z długo oczekiwanego macierzyństwa.
Nigdy dotąd nie byłam fanką Beyonce, byłam wobec niej neutralna, jednak po obejrzeniu tego dokumentu, bardzo wyjątkowego zresztą, zaimponowała mi. Obejrzeć go powinien każdy, film jest tak prawdziwy, że aż wzruszający, a przecież produkcje, dzięki którym człowiek uświadamia sobie co jest ważne, a co ważniejsze są tymi...
więcejNie wiem jakie zdanie mają inni ale jak dla mnie ocenianie tego dokumentu jest żenujące, ponieważ każdy kto go widział powinien zgodzić się ze mną, że każda sekunda zasługuje na 10 w skali na 10.. Kazdy moment, w którym słychać jej spiew sprawiał, ze miałam ciarki.. To co mówiła, miało jasny przekaz i jasny sens.....