Wydarzenia mają miejsce kilka miesięcy przed opuszczeniem Libanu przez Izrael. Liraz Liberti, komendant placówki wojskowej podkłada ładunki wybuchowe pod budynek. W obronie tego właśnie budynku zginęli jego przyjaciele. Jest on również świadkiem upadku wpojonych mu wartości jak i degeneracji psychicznej i fizycznej żołnierzy mu poddanych.
Mógłby być naprawdę bardzo dobry, ale w nim akcji jest może z 15 minut maksymalnie, a reszta no cóż sobie jest. Wiem, że to dramat, jakieś psychologiczne pierdoły, ale widziałem dużo podobnych filmów, ale jednak coś się w nich działo i wzbudzały dużo więcej emocji. Zmarnowany potencjał, klasycznie. 6/10.
akcja zbyt rozwleczona. do połowy dobrze się ogląda. potem film leczy z bezsenności.
Ostatnie 10-15 minut jest doskonałe naprawdę trzyma w napięciu.
Jeden z najlepszych wojennych jakie widzialem. Ale wy jezeli szukacie strzelanek, wybuchow, "bohaterow" i takich tam to lepiej obejzyjcie se filmy wojenne z Chuckiem Norrisem, albo Rambo itp... Ten film to nie taka bajeczka jak te wymienione, takze dla tych komentujacych ze slaby to sie nie podoba, bo maja takie...
Nie jestem pewien, czy to zamierzony cel, ale film ten w pewnym stopniu przypominał mi klimat książki
"Pustynia Tatarów" Dino Buzzatiego. Monotonne życie żołnierzy z dala od cywilizacji w bazie, której
nienawidzą, ale z czasem ich umysły tak zostają omotane czarem twierdzy, iż nie potrafią sobie
wyobrazić życia...