Myślę, że pozostałe nominowane są daleko za Meryl Streep - a tej aktorce jak nikomu innemu należy się statuetka.
Możliwe. Nie upieram się.
Po prostu tegoroczne nominacje to dla mnie rozczarowanie - nie spodziewam się, że nagrody będą miłą niespodzianką.
Kocham zarówno Meryl jak i Michelle i bardzo bym chciała,aby dostała właśnie ta druga,ale dam sobie rękę odciąć,że Oscara otrzyma Meryl.Amen.
Powiem tak.Byłabym przeszczęliwa gdyby Akademia przyznała 3 Oscary w tej kategorii-dla Michelle Williams,Meryl Streep i Glenn Close.
Nie pierwszy i miejmy nadzieję nie ostatni raz. A Michelle jest aktorką niedocenioną. Wiele jej kreacji zasługuje na Nagrodę Akademii, więc jestem za Williams.
powiem tak, marzy mi sie remis :D
meryl i michelle! obie zasluguja, nie zapominajmy jeszcze o violi davis! t pomiedzy nimi bedzie walka.
chociaz dla mnie meryl powinna wygrac!
ale jak napisalem wczesniej, marzy mi sie remis :D jak to bylo bodajze w 68 lub 69
oczywiście, dlatego ja wciąż marzę, że dostanie go Michelle, albo chociaż Meryl, bo pewnie dostanie go Glenn Close
Myślę, że Glenn jest również niedoceniona. Więc według mnie pojedynek będzie między Close, Williams i Streep.
Oj, w tym roku raczej bez szans, szum wokół niej umarł. W tej chwili jest to walka między Streep i Davis - kto wie, czy Close też nie namiesza, skoro już dostała nominację.
stawiam na Viole Davis, choc Michelle tez sie należy. Oby nie Meryl bo odwaliła moim zdaniem totalna fuszerke w tym roku
Mam nadzieję, że to właśnie Meryl dostane Oscara. Widzę, że znasz się na swój sposób... Sądzić, że Meryl Streep odwaliła fuszerkę, w którymkolwiek filmie to jak dać Oscara Never say never...
no tak przecież mieć swoje zdanie to zbrodnia. Według mnie Meryl miała lepsze role, poza tym scenariusz Iron Lady jest miejscami dość naciągnięty a to ma związek z tym jak można postrzegać Meryl a prawdziwą Margaret T.
Nie można pokazać w tak krótkim czasie wszystkiego. Może nie jest to jej najlepsza rola, ale przyznaj, że z totalną fuszerką przesadziłeś.
czy ja gdzieś napisałam, że źle ją zagrała? nie oglądałam, więc jak mogę się wypowiadać?
piszę tylko, że wiele osób twierdzi, że jej rola nie jest taka powalająca. z resztą jak Albert Nobbs Glenn Close. więc bardzo możliwe, że Oscar mimo wszystko trafi w ręce Davis, choć znając Akademie i jej zdolność do kalkulacji, może wygrać i tak Close
Oj źle zrozumiałaś. Myślałem po prostu, że masz jakieś propozycje. Pożyjemy zobaczymy. Z akademią nigdy nic nie wiadomo. Może zaskoczy nas wszystkich...
Wystarczy popatrzeć na materiały archiwalne, w jaki sposób Iron Lady się wypowiadała, zauważyć jej mimikę, gestykulację, wsłuchać się w akcent. Streep odwaliła kawał porządnej roboty, moim zdaniem. Statuetka jej się należała, jak nikomu innemu.
obiektywnie
Michelle Williams as Marilyn Monroe > Meryl Streep as Margaret Thatcher.
dostała tego Oscara i dobrze. (choć powinna go dostać już podczas rywalizacji z Sandrą Bullock ;)
nie mniej jednak, dobrze, że go dostała bo na niego zasługiwała (niekoniecznie akurat za rolę Thatcher, ale należał się ).
jeżeli ja miałabym obstawiać to wygra: Glenn Close.
bardzo chciałabym, aby wygrała Michelle, ale Oscary to jedna wielka kalkulacja.
pomyślą sobie: "kurczę, Meryl ma już dwa na koncie, tyle nominacji, Michelle jest młoda, ma czas, aby go zdobyć, a Glenn, nie daliśmy jej wcześniej, a przecież zasługuje na niego, więc dajmy go jej w tym roku, przez tyle lat była przez nas pomijana, a taka aktorka jak ona powinna mieć na koncie statuetkę".
podobno Albert Nobbs nie powala, ale Akademia to Akademia.
Oby Michelle dostała Oscara, choć ma małe szanse. Dla mnie kompletnym nieporozumieniem jest nominacja dla Mary.
Michelle powinna dostać już w zeszłym roku za Blue Valentine, a Meryl za Julie & Julia, szczerze, bardzo chciałabym, aby dostała Glenn Close, bo ciągle pomijana przy okazji Fatalnego Zauroczenia i Niebezpiecznych Związków, OSCAR jej sie należy!
jest wielu aktorów, którym się należy Oscar, ale podobno Close zagrała cienko, wraz z Meryl, i jeśli dostanie Oscara (a pewnie tak) to będzie to niesprawiedliwe względem innych aktorek (i nie myślę tylko o Michelle Williams).
Wbrew pozorom faworytką nie jest... chociaż Akademia może namieszać ;D Jest jedno wielkie pytanie - Czy Meryl Streep się doczeka - przyznaję, że miała już wybitniejsze role, a Oscar dla niej tylko za to, że nie dostała go od wielu lat przerwy to jakieś nieporozumienie :P Faktem jest jednak to, że rola Margaret T. wyszła jej co najmniej bardzo dobrze ;)