Uważam, że lamenty i kłótnie są nie na miejscu. Po kilku dyskusyjnych zmianach te najnowsze wreszcie wprowadzają pożądany ład i porządek na stronie. Ja jestem ukontentowany i nie rozumiem ilości hejtu, która wylewa się spod klawiszy wieloletnich i zasłużonych użytkowników Filmwebu.
Pozdrawiam.
W sumie to nawet ciekawe, bo sami co niektorzy nie chcą z Tobą pisac bo ponoć jesteś taka i owaka, ale mają pretensje z kim piszesz.
Ładnie to z Panny strony, że polubia moje oceny - nawet tych filmów co wcale nie oglądała. Jeszcze i moje tematy może Panna popolubiać jeśli taka dobra:)
Buahaha! :D Dzień dobry. Nie mam o czym rozmawiać, pisałem Ci już wczoraj. Unikam takich ludzi i tyle. Zaimpregnowanie nie jest cechą pozytywną, zapewniam, a powtarzanie sobie wyimaginowanej racji, nie świadczy o tym, że się ją ma. ;)
Gdzie tam dobrze. Idąc tropem, powinienem wypatroszyć czyjś brak inteligencji, ale siedzę sobie cicho, cichuteńko, cichosza. :)
Nie lubie się dzielic jedzeniem także spokojnie Panie Szambelanie. Również pozdrawiam w ten wietrznie sloneczny dzien.
A dobre możesz powiedzieć? Tak z ciekawości cię zapytam bo mnie to bardzo frapuje, nie widzisz tych akcji jakie odstawia, udajesz, że nie widzisz, czy masz to gdzieś dopóki nie tyka ciebie?
Widzę.
Ale w odróżnieniu od Ciebie wiem jaki to śmieć.
Aha, Twoje altrery są nie moje.
O szambelana pytałam.
Wiele razy widziałam jak cię próbowali wciągnąć w obgadywanie mojej osoby, a ty się nie dawałeś, więc nie podejrzewam cię o te podróby.
Zadam jeszcze raz pytanie, bo się zgubiłeś.
"Tak z ciekawości cię zapytam bo mnie to bardzo frapuje, nie widzisz tych akcji jakie odstawia szambelan, udajesz, że nie widzisz, czy masz to gdzieś dopóki nie tyka ciebie?".
No właśnie chyba napisałam, że nie obgadywałeś.
Czy tak nikt to bym nie powiedziała, jakby komuś zależało to by sobie coś do przyczepienia znalazł. A że mnie kilku ludzi (głównie tchórzy na alterach) gnoi bo się z nim "zadaję" to inna para kaloszy.
To odpowiesz na pytanie?
Zaraz, zaraz...
Czy ja Cię atakuje?
Czy zakładam te konta?
No nie.
Bo po cholerę?