"Droga do szczęścia" na Blu-Ray i DVD. Aktorzy opowiadają o filmie

Informacja nadesłana przez dystrybutora /
https://www.filmweb.pl/news/%22Droga+do+szcz%C4%99%C5%9Bcia%22+na+Blu-Ray+i+DVD.+Aktorzy+opowiadaj%C4%85+o+filmie-52124
Już dziś na rynek DVD i Blu-ray trafił jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku "Droga do szczęścia", w którym główne role zagrali Leonardo DiCaprio i Kate Winslet. W związku z tym zapraszamy do zapoznania się z tym, co o filmie mają do powiedzenia aktorzy. Przypomnijmy, iż wyróżniona jest znakiem jakości Filmweb Poleca!.





Kim są Frank i April Wheeler?
Leonardo DiCaprio: Frank i April Wheeler to normalna para żyjąca na przedmieściach w latach 50-tych, która desperacko próbuje utrzymać swój indywidualizm. Chcą spełnić poniekąd młodzieńcze marzenia prowadzenia interesującego życia i starając się to zrobić ponoszą sromotną porażkę. Wydaje mi się, że Frank jest całkowicie anty-heroicznym bohaterem, co szczerze mówiąc, dla mnie jako aktora, było bardzo pociągające. Jeśli możemy mówić o heroizmie, to z pewnością można znaleźć ten pierwiastek u April, bohaterki kreowanej przez Kate Winslet, ponieważ dla bardziej interesującego życia jest ona gotowa poświęcić wszystko. Ja zaś jestem w pewien sposób szczęśliwy, zgodny i jakby na to nie patrzeć – jestem produktem swego otoczenia.

Czego symbolem jest w tym filmie Paryż, do którego zamierzają przeprowadzić się Wheelerowie?
LD: Paryż reprezentuje ich marzenie o innej przyszłości i wydaje mi się, że pod koniec dnia wychodzi na jaw, że są to ludzie przepełnieni narcyzmem. Są bardzo pobłażliwi. Myślą, że zawsze mają za mało, a tak naprawdę nie widzą tego, co mają przed oczami. Cały ten pomysł prowadzenia życia rodem z Bohemy, z dala od przepełnionych konformizmem przedmieść lat 50-tych jest, czymś, co według nich da im szczęście. Ostatecznie jednak czuję, że są skazani na porażkę, ponieważ od początku mieli złe zamiary. Dla mnie zatem Paryż reprezentuje bezpostaciowy sen, który może, ale nie musi być rzeczywistością i najprawdopodobniej nią nie jest.

Z kim widzowie będą bardziej się utożsamiać, Frankiem, czy April?
Kate Winslet: Nie było naszą pracą rozbudzenie w widzach sympatii do poszczególnych bohaterów. Zależało nam na tym, by publiczność ich zrozumiała i odczuła w pewien sposób emocjonalną więź z nimi. Scenariusz został bardzo rytmicznie skonstruowany i jako widz muszę powiedzieć, że z jednej strony rozumiesz April, sympatyzujesz z nią i widzisz jak Frank zdradza ją z sekretarką, nie odpowiada na jej pytania, nie jest tak oddany planom wyjazdu do Paryża jak ona itd. a za pięć minut April wydziera się na niego krzycząc, że ma być bardziej męski niż jego starania. Sympatia nagle przechodzi na drugiego bohatera i nagle odczuwamy ja do Franka. I tak jest przez cały film, co czyni go interesującym obrazem i daje ludziom możliwość identyfikowania się z każdym z tych bohaterów w dowolnej chwili.

Michael Shannon naprawdę lśni jako John Givings. Dlaczego John jest tak zawiłą częścią tej historii?
Kathy Bates: Michael Shannon, który gra mojego syna, Johna Givingsa, pokazał tour de force umiejętności aktorskich w tym filmie. To wielka przełomowa rola dla niego i było cudownie obserwować, jak ona powstawała. Jednak trudno powiedzieć dlaczego jest on taką siłą. Jest bardzo obecny, silny i potężny, że kiedy wkracza na ekran, kiedy dokonuje pierwszego wejścia zza drzwi mówiąc pierwszą kwestię nie możesz zdjąć z niego oczu. On ma to "coś", jak to nazywają. W kwestii bohatera, gra bardzo interesującą postać, ponieważ jest pacjentem szpitala dla umysłowo chorych, przeżył załamanie nerwowe, odbył kilka terapii wstrząsowych, jest wewnętrznym bałaganem. Jego matka chce go przedstawić Wheelerom, którzy są bardziej inteligentni i bystrzy, niż wszyscy jej znajomi i wydaje mi się, że ona czuje, że Johna może coś z nimi łączyć. Wydaje jej się, że mogą ze sobą sympatyzować i że to wyleczy Johna i będzie dla niego ścieżką powrotu do zdrowia.

Jak myślisz, co ludzie wyniosą z filmu?
Michael Shannon: Łatwo wyobrazić sobie kogoś po projekcji filmu ze smutną miną opowiadającego o tym, że zobaczył właśnie depresyjny film, jednak ostatecznie wydaje mi się, że jest to w pewien sposób znak ostrzegawczy narodzony z pragnienia autora, który chce przypomnieć ludziom, że ważnym czynnikiem jest przetrwanie problemów. Nie należy poddawać się mrocznej stronie naszej natury, ponieważ pod koniec możemy odczuć to co Frank na ławce w parku z dwójka dzieci, on wie że musi robić, to co robi bez względu na przeszłość i że musi starać się pozostać dobrym ojcem i zakończyć okropny kryzys przez który musiał przejść. I to jest przekaz, który powinniśmy usłyszeć raz na jakiś czas.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones