"Opowieści z Narnii: powstają także w Polsce

Rzeczpospolita /
https://www.filmweb.pl/news/%22Opowie%C5%9Bci+z+Narnii%3A+powstaj%C4%85+tak%C5%BCe+w+Polsce-21752
W Polsce powstało kilka scen superprodukcji "Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa" w reżyserii Andrew Adamsona, twórcy "Shreka".

To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic filmowych ostatniego czasu. Film Adamsona jest sztandarową produkcją Disneya. Jego budżet wynosi 150 mln dolarów. Zdjęcia trwały 18 miesięcy, odbywały się w Nowej Zelandii, ale części plenerów Amerykanie szukali też w Europie: w Czechach, a także w Polsce, gdzie współpracowała z nimi właścicielka Ozumi Film Marianna Rowińska.

Rowińska urodziła się w Warszawie, ale szkołę filmową skończyła w Kanadzie. Po powrocie do kraju współpracowała z firmą Heritage Films Lwa Rywina, była asystentką Romana Polańskiego przy "Pianiście". Potem trafiła do czeskiej firmy Filking Films, a w ubiegłym roku założyła Ozumi Film.

- Moja przygoda z "Narnią" - opowiada - zaczęła się prawie trzy lata temu, gdy zostałam poproszona przez producentów o przygotowanie, we współpracy z Andrew Adamsonem, dokumentacji. Zależało mi na tym, by przenieść część produkcji do Polski.

Rowińska zdradza, że niewiele brakowało, by w Polsce powstała większość zdjęć. Adamson zwiedził Białowieżę, Kazimierz Dolny, Tatry, Karkonosze, Ojcowski Park Narodowy i był polskimi krajobrazami zachwycony. Niestety, tym razem, poza niekorzystnymi przepisami podatkowymi, na przeszkodzie stanęły... niskie temperatury. Dzieci nie były w stanie grać na mrozie, więc zimową Narnię wybudowano w końcu w halach filmowych w Nowej Zelandii. W Polsce powstało kilka scen w autentycznych plenerach. Polskie zdjęcia zrealizowano w lutym br. nad jeziorem Siemianówka, na północ od Puszczy Białowieskiej.

- To były bardzo trudne zdjęcia - przyznaje Marianna Rowińska. - Chodziło o jedną z kluczowych scen filmu, w której dzieci biegną po zamarzniętym jeziorze na ratunek bratu. Na planie było bardzo dużo specjalistycznego sprzętu, kamery zainstalowano na śmigłowcach, skuterach śnieżnych, poduszkowcach i specjalnych platformach.

Po zrealizowaniu tej sceny Amerykanie byli tak zadowoleni z pracy w Polsce, że postanowili spędzić tu jeszcze osiem dni zdjęciowych - w Górach Stołowych, Tatrach i nad Dunajcem.

Do Polski przyjechała tzw. second unit, czyli druga ekipa pod wodzą Deana Wrighta - specjalisty od efektów specjalnych, który musiał dopilnować, by zdjęcia wykonane w Polsce pasowały do ujęć nowozelandzkich. Za kamerą stanął jeden z najlepszych operatorów brytyjskich, współpracownik Mike'a Leigh,Mike Leigh, - Dick Pope (głównym operatorem filmu jest Australijczyk Donald McAlpine).

"Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa" w Stanach Zjednoczonych wejdą na ekrany jeszcze w tym roku. Polską premierę firma Forum przewiduje na 6 stycznia 2006. Ale Marianna Rowińska wybiega myślami dalej: - To jest pierwszy film z tego cyklu. Bardzo byśmy chcieli, żeby Adamson wrócił do Polski na zdjęcia do kolejnych obrazów.