14 najlepszych filmów 2010 roku według redakcji Filmwebu

Filmweb /
https://www.filmweb.pl/news/14+najlepszych+film%C3%B3w+2010+roku+wed%C5%82ug+redakcji+Filmwebu-68675
Stało się. Rok 2010 w kinach oficjalnie dobiegł końca. Dystrybutorzy zaprezentowali już wszystkie filmy, pora więc spojrzeć krytycznym okiem na to, co też w kinach mogliśmy obejrzeć. Jak się okazuje, 2010 roku wcale nie był taki zły. Do kin trafiło całkiem sporo bardzo dobrych tytułów i wybór najlepszych z najlepszych nie był łatwy. Ale udało się. Oto prezentujemy Wam listę 14 najlepszych filmów 2010 roku.

Wyboru dokonała ekipa Filmwebu w składzie: Marcin Pietrzyk, Krzysztof Michałowski, Łukasz Muszyński, Malwina Grochowska, Dorota Kostrzewa i Michał Walkiewicz oraz współpracujący z nami: Darek Arest, Jakub Socha, Łukasz Maciejewski, Bartosz Staszczyszyn i Adam Kruk. Każdą z osób poprosiliśmy o wytypowanie swojej dziesiątki najlepszych filmów roku. Głosować można było na filmy, które trafiły do naszych kin między 1 stycznia a 31 grudnia z wyłączeniem dystrybucyjnych powrotów i powtórek. Rezultat możecie sprawdzić poniżej.

Oczywiście zachęcamy do dzielenia się uwagami i swoimi typami w komentarzach.


Gdy David Fincher ogłosił, że kręci film o powstaniu Facebooka, nawet jego najbardziej zagorzali fani pukali się w czoło. Ile można bowiem wycisnąć z opowieści o paru studentach-dziwakach, którzy zakładają w akademiku stronę internetową? Tymczasem "The Social Network" okazało się kinem najwyższej próby: perfekcyjnie napisanym i wyreżyserowanym, z przełomowymi rolami Jesse'ego Eisenberga i Andrew Garfielda oraz hipnotyzującą muzyką lidera Nine Inch Nailes, Trenta Reznora. Choć na ekranie widzimy same gadające głowy, film trzyma w napięciu niczym najlepszy thriller.  Fincher pokazał przy okazji, że portal społecznościowy, który zrewolucjonizował świat, został stworzony przez odpychającego socjopatę. Za parę lat "The Social Network" będzie stawiane w jednym rzędzie z "Obywatelem Kane'em".

2. "Prorok"



O takie kino walczymy: "Prorok" nie tylko trzyma w napięciu jak najwyższej klasy film sensacyjny, ale równocześnie dostarcza sporo błyskotliwych spostrzeżeń. Choć rozgrywa się w otoczeniu, jakiego większość z nas nie zna (świat za kratkami), to niektóre mechanizmy w nim pokazane można spokojnie odnieść do szerszej rzeczywistości. Jacques Audiard pokazał współczesne więzienie w sposób surowy, rejestrując przemiany zachodzące w jego hierarchii. W fascynujący sposób sfilmował, jak zmienia się struktura gangów, jak następuje w nich przemiana (nie tylko) pokoleniowa. I jednocześnie sportretował wnikliwie człowieka, który w tym specyficznym otoczeniu ląduje. Detal i szerszy obraz, niewielka przestrzeń i wielkie emocje, ekran lubi takie przeciwieństwa. W "Proroku" zostały one wygrane po mistrzowsku.

3. "Głód"



Mistrzowski pełnometrażowy debiut Steve'a McQueena dotarł do Polski ze sporym opóźnieniem. Dobrze jednak, że w ogóle był w kinach. Rzadko kiedy kino tak mocno wciska w fotel przy użyciu tak prostych środków. Historia strajku głodowego opowiedziana przez pryzmat jego najsłynniejszej ofiary to popis reżyserii i znakomitego aktorstwa, a wszystko to zostało osiągnięte za sprawą perfekcyjnego scenariusza z genialną sceną dialogu księdza z przywódcą głodujących.

Po komercyjnym sukcesie "Tajne przez poufne" bracia Coen pozwolili sobie na odpłynięcie w bardzo swoją bajkę. "Poważny człowiek" to egzemplarz rzadko dziś spotykany: widać, że tworząc go, bracia nie oglądali się na nikogo, a już najmniej na gusta potencjalnej publiczności. Tym razem ze specyficznym dla siebie dystansem i ironią sportretowali środowisko, w jakim się wychowali - małomiasteczkową żydowską społeczność lat 60. Ale nie znajdziemy tu klasycznie nostalgicznej perspektywy. To raczej traktat czy też przypowieść, w której z jednej strony jak w krzywym zwierciadle odbija się świat przedwojennego sztetl, z drugiej widać wszelkie bolączki poważnego człowieka wystawionego na pokusy i niebezpieczeństwa współczesności.

I jeszcze jeden film w zestawieniu, którego siłą jest przemyślany scenariusz i bezbłędne aktorstwo. Historia pewnej patologicznej rodziny, do której trafi nastoletni chłopak, z łatwością mogła się przerodzić we łzawą propagandówkę o tym, jak to toksyczne środowisku niszczy ludzi. Tymczasem "Królestwo zwierząt" to mocne kino z całą plejadą pełnokrwistych postaci, wśród których prym wiedzie makiaweliczna matka (Jacki Weaver) i jej emocjonalnie kaleki synalek (Ben Mendelsohn). Film trzeba zobaczyć choćby dla tych dwóch kreacji.

Rok 2010 w polskich kinach minął pod znakiem animacji. Kilka z nich naprawdę trzeba było zobaczyć, a już na szczególną uwagę zasłużył "Fantastyczny pan Lis". Wydawało się, że ten projekt nie może się udać. Bo też jak jeden z najbardziej oryginalnych twórców amerykańskiego kina może kręcić adaptację książki dla dzieci? A jednak Wes Anderson nie zawiódł i stworzył dzieło, które bez problemu wytrzymuje porównanie z "Genialnym klanem" i "Podwodnym życiem ze Stevem Zissou". Kto raz zobaczy "Fantastycznego pana Lisa", ten będzie do niego wracał.

Choć Roman Polański dobija powoli do osiemdziesiątki, w żaden sposób nie wpływa to na jego artystyczną formę. W obsypanym Europejskimi Nagrodami Filmowymi "Autorze widmo" artysta wraca do gatunku, w którym odnajduje się najlepiej: stylowego klaustrofobicznego thrillera. Niedostatki scenariusza rekompensują złowieszczy klimat filmu oraz bardzo dobre aktorstwo Ewana McGregoraOlivii Williams. A sekwencja finałowego przyjęcia, kiedy kamera śledzi kartkę przechodzącą z ręki do ręki, to popis inscenizacyjnego mistrzostwa.

8. "Agora"



Historyczne widowisko z prawdziwego zdarzenia. I powstało w Europie, a nie hollywoodzkiej Fabryce Snów! Już choćby za to reżyserowi Alejandro Amenabarowi należą się pochwały. Ale przecież "Agora" to coś więcej. To opowieść o ludziach, którzy pragną tylko podążać za swoją pasją, a którzy mieli to nieszczęście żyć w czasach wielkiego historycznego zamętu. "Agora" to opowieść o konflikcie nauki i religii, tradycji z postępem, nowym wypierającym stare. I jest to piękna opowieść.

Jason Reitman wyrasta powoli na mistrza przewrotnych komediodramatów. Mało który reżyser miałby odwagę uczynić pozytywnym bohaterem filmu faceta, który zarabia na życie, zwalniając pracowników w imieniu ich tchórzliwych szefów. Opowiadając historię Ryana Binghama (znakomity George Clooney), Reitman przygląda się jednocześnie współczesnej Ameryce. Kraj, który jeszcze kilkanaście lat temu stanowił niekwestionowaną potęgę gospodarczą, dziś ze zwątpieniem patrzy w przyszłość. Inflacja oraz spadek kursu dolara to nic w porównaniu z bankructwem ideałów. Gdzie należy więc szukać pomocy? Jak poradzić sobie z kryzysem wartości? W filmie Reitmana nie znajdziecie prostych odpowiedzi na te pytania.

10. "Incepcja"



Przeintelektualizowani krytycy mogą sobie czytać "Incepcję" przez Freuda, Jung i Lacana, a potem porównywać ją z "Zeszłego roku w Marienbadzie". My wolimy traktować film Christophera Nolana jako przykład pierwszorzędnego heist movie, w którym grupa złodziei szykuje się do skoku życia. Brytyjski reżyser udowodnił, że masowej publiczności można sprzedać nieco bardziej skomplikowaną fabułę od opowiastki o mrocznym rycerzu ganiającym po mieście za umalowanym  kryminalistą. Pisząc o tym filmie, trzeba wspomnieć o efektach specjalnych - kipiąca od nietuzinkowych pomysłów realizacyjnych "Incepcja" to prawdziwa uczta dla oka.

Janowi Hřebejkowi udało się to, z czym nie do końca potrafią się uporać polscy filmowcy. Bez dopisywania wyrazistych tez i pod sztandarami walki o jakąś ideę ożywił historię teczek i agentów z czasów socjalistycznych. Pokazał, jak historia dotyka wtórnie kolejne pokolenia, jak wpływa na jednostkowe losy. Zza szelestu archiwalnych papierów wyłania się u niego przede wszystkim zwykły człowiek. Każdy element tego filmu zasługuje na pochwały, ale szczególną uwagę zwraca perfekcyjny scenariusz, który odpowiednio dawkuje nam elementy zaskoczenia, ale też z pieczołowitością przybliża postaci: z ich dobrej i złej strony. Bez wielkich słów, bez zadęcia opowiada o ludzkiej małostkowości. I dlatego wypada tak przejmująco.

Studio Pixar kolejny raz pokazało, że na rynku animacji komputerowych nie ma sobie równych. Tylko pracujący dla Disneya magicy mogli stworzyć film łączący opowieść o cierpieniu i samotności z kumplowską komedią i kinem "wielkiej ucieczki". Nasi ulubieni bohaterowie, kowboj Chudy i Baz Astral, powracają w wielkim stylu, by pożegnać się ze swoim właścicielem, a potem wyzwolić uciskane zabawki z przedszkola. Choć twórcy naszpikowali "Toy Story 3" masą gagów, seans powinno się rozpocząć z paczką chusteczek w pogotowiu. Niejeden twardziel ocierał ukradkiem łzy po zakończeniu seansu tego wzruszającego filmu.  

Tak wysoka pozycja "Oczu szeroko otwartych" zaskoczyła nawet niektóre osoby z redakcji. A jednak nie trudno zrozumieć, dlaczego film znalazł się w zestawieniu. Z jednej strony jest to historia rozgrywająca się w egzotycznym dla nas środowisku ortodoksyjnych Żydów, co już samo w sobie jest atrakcyjne. Z drugiej strony film porusza fundamentalne problemy szukania własnej tożsamości, godzenia tego, kim się jest, z tym, gdzie się żyje. Całość opowiedziana jest z taktem i delikatnością, które sprawiają, że bohaterowie stają się nam bardzo bliscy.

Za sprawą Michaela Moore'a zaangażowane kino dokumentalne zmieniło się raz na zawsze. W większości przypadków nie jest to zmiana na lepsze, jednak od czasu do czasu trafiają się perły takie jak "Zatoka delfinów". Ten film wstrząsa brutalnymi obrazami tego, co ludzie wyczyniają ze zwierzętami, do czego są zdolni dla zysku. Zmusza do myślenia, bezpardonowo zadając pytania o granice między prawem a przestępstwem. Ten film wzrusza i chwyta za serce scenami pełnymi bólu i cierpienia, które nie są udawane, a zarazem jest zrealizowane jak rasowe kino akcji, pełne dynamicznych, ekscytujących scen i zwrotów akcji.

W uzupełnieniu listy prezentujemy tytuły, na które oddano więcej niż jeden głos, a które mimo to nie znalazły się w powyższym zestawieniu:

"Lourdes"
"Pirania 3D"
"Zły porucznik"
"Wyśnione miłości"
"Essential Killing"
"Była sobie dziewczyna"
"Wyspa tajemnic"
"Mary i Max"
"Jaśniejsza od gwiazd"

A TUTAJ znajdziecie naszą listę najbardziej oczekiwanych filmów 2011 roku.
Najwyżej ocenione przez użytkowników premiery roku 2010 znajdziecie zaś TUTAJ.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones