Producenci tegorocznej oscarowej gali mogą chyba powiedzieć, że odnieśli sukces - transmisja z Kodak Theater przyciągnęła przed telewizory 13% widzów więcej niż rok temu. W dodatku większości Amerykanów uroczystość się podobała, zaś
Hugh Jackman powinien według nich powtórzyć w 2010 roku rolę gospodarza wieczoru.
Mniej przychylnie odnieśli się do gali amerykańscy dziennikarze. Zarzucili realizatorom zagrywki na poziomie tabloidów - gdy na scenie pojawili się
Jennifer Aniston i
Jack Black, aby wręczyć Oscara dla animacji, kamera aż dwukrotnie wzięła na cel
Angelinę Jolie i
Brada Pitta. Jak wiadomo,
Pitt rzucił
Aniston dla
Jolie w 2006 roku.
Co jeszcze się nie podobało? Na imprezie zabrakło humoru,
Hugh Jackman nie sprawdził się jako prowadzący, zaś wybitni aktorzy i aktorki prezentujący nominowanych do Oscara za pierwszoplanowe role byli mdli i nudni. Dostało się nawet kurtynie wysadzanej 92 tysiącami kryształów Swarovskiego. Sara Vilkomerson z "New York Observera" porównała ją do wymiocin z epoki, gdy
Cher grała we
"Wpływie księżyca".
Zapraszamy Was do obejrzenia dwóch materiałów wideo z gali. Pierwszy z nich to filmik
Judda Apatowa, w którym bohaterowie
"Boskiego chilloutu" grani przez
Setha Rogena i
Jamesa Franco oglądają oscarowe filmy. Dołącza do nich wybitny operator,
Janusz Kamiński. Drugi klip to ekskluzywny montaż fragmentów kinowych hitów 2009 roku.
Oscarowy boski chillout Zapowiedzi hitów 2009 roku