Amerykanie odetchnęli z ulgą. Najpopularniejszy obecnie serial telewizyjny nie zniknie z anteny. CBS Entertaiment i Warner Bros. Television podpisali kontrakt na dwa kolejne sezony
"Teorii wielkiego podrywu".
Przedłużenie serialu do dwunastego sezonu było możliwe po tym, jak jego gwiazdy –
Jim Parsons,
Johnny Galecki,
Kaley Cuoco,
Simon Helberg i
Kunal Nayyar – podpisały nowe kontrakty. Każde z nich otrzyma w okolicach miliona dolarów za występ w jednym odcinku.
Na razie pod znakiem zapytania stoi przyszłość
Melissy Rauch i
Mayim Bialik. Obie aktorki dołączył do serialu w trzecim sezonie, a od czwartego funkcjonują jako postaci drugoplanowe. Każda z nich zarabia ok. 175 tysięcy dolarów za odcinek. Jednak od ósmego sezonu grane przez nie bohaterki są już postaciami pierwszoplanowymi i i obie panie chcą być tak traktowane. Ponoć podpisanie nowych kontraktów z nimi jest bliskie. Każda z nich będzie zarabiać około 500 tysięcy dolarów za odcinek.
Każdy z nowych sezonów
"Teorii wielkiego podrywu" kosztować będzie w okolicach 240 milionów dolarów, czyli 10 milionów za odcinek. Jednak serial wciąż bije rekordy oglądalności. Ostatni sezon jest najchętniej oglądanym serialem w telewizji i może pochwalić się widownią przekraczającą 19 milionów. Co jeszcze bardziej zaskakuje, większość z widzów decyduje się oglądać
"Teorię wielkiego podrywu" wtedy, kiedy jest nadawany, a tylko 5 milionów nagrywa odcinki i ogląda je później.