Po raz kolejny Chiny okazują się ostatnią deską ratunku dla hollywoodzkich blockubsterów. Poza granicami USA
"Transformers: Ostatni Rycerz" jest chwalony jako wielki kasowy sukces. W weekend zarobił
162 miliony dolarów, a od premiery – 196,2 mln dolarów. To wynik w górnych granicach przewidywań analityków. Było to możliwe właśnie dzięki Chinom, skąd pochodzi prawie 2/3 zagranicznych wpływów widowiska.
Getty Images © China Photos "Transformers: Ostatni Rycerz" zarobił w Chinach od czwartku 125,2 mln dolarów. Stanowi to najlepsze otwarcie w karierze
Michaela Baya i czwarte najlepsze otwarcie w ogóle w tym kraju. Jednak Paramount Pictures nie może cieszyć się z tego wyniku. Po pierwsze dlatego, że niewiele z tej kwoty wróci na konto studia. Po drugie, ponieważ dynamika sprzedaży biletów jest dla filmu niepokojąco niekorzystna. Okazało się bowiem, że w niedzielę piąta część
"Transformers" zanotowała znacznie większy spadek od tego, czego należało się spodziewać. Niektórzy analitycy są więc przekonani, że
"Ostatni Rycerz" nie osiągnie finalnego wyniku
"Wieku zagłady", który wyniósł w Chinach 320 milionów dolarów. Obrazowi nie pomagają też kiepskie recenzje. Portal agregacyjny Douban daje piątym
"Transformers" ocenę 4,9. Dotychczas najgorsze recenzje miał tam
"Wiek zagłady" (ocena 6,6).
Widowisko
Michaela Baya w sumie trafiło w tym tygodniu do 41 krajów, z czego w 40 zajęło pierwsze miejsce. Po Chinach najlepszymi regionami były: Korea Południowa (13 mln dolarów), Rosja (8,9 mln), Wielka Brytania (5,7 mln) i Niemcy (4,7 mln). W wielu ważnych krajach widowisko wciąż jednak czeka na swoja premierę. Należą do nich m.in.: Francja, Brazylia, Meksyk. Japonia i Hiszpania.
Drugie miejsce w naszym zestawieniu zajęła
"Wonder Woman" z wynikiem
20,5 mln dolarów. Obraz trafił w ten weekend do hiszpańskich kin, gdzie był numerem jeden, zgarniając 2,2 mln dolarów. Ekranizacja komiksu DC Comics świetnie sprzedaje się w Brazylii, gdzie pozostała na szczycie czwarty weekend z rzędu. Zagraniczne wpływy widowiska wynoszą obecnie 334,5 mln dolarów, a globalne – 652,9 mln dolarów.
Na podium znalazło się miejsce także dla
"Mumii", która w ten weekend zarobiła
16,5 mln dolarów. Film jest już pokazywany w zasadzie na całym świecie. Jedynym liczącym krajem, który wciąż czeka na premierę, jest Japonia, gdzie pojawi się za miesiąc. Póki co zagraniczne wpływy widowiska wynoszą 273,6 mln dolarów, a globalne 342,1 mln.
Czwarte miejsce przypadło w tym tygodniu
"Autom 3". Animacja Pixara powiększyła swój stan posiadania o
11,5 mln dolarów. Z tego 1,6 mln (a od premiery 2 mln) pochodzi z Australii, gdzie obraz miał właśnie swoją premierę. Zagraniczne wpływy nie są na razie imponujące, bo wynoszą 41,4 mln dolarów. Jednak w przypadku tego tytułu Disney wybrał inną strategię dystrybucji, przez co w większości kluczowych rynków obraz wciąż czeka na swoją premierę.
Pierwszą piątkę zamknie prawdopodobnie
"Baywatch. Słoneczny patrol". Film zarobił w weekend
9,4 mln dolarów. Obraz w środę pojawił się we Francji, gdzie zarobił 2,3 mln dolarów.
Komedię z
Dwayne'em Johnsonem może jednak wyprzedzić bollywoodzka produkcja z
Salmanem Khanem "Tubelight". Piszemy o tym filmie w trybie przypuszczającym, ponieważ nie znane są oficjalne dane box office'owe. Obraz pojawił się w Indiach, gdzie do soboty włącznie zarobił co najmniej 6,4 mln dolarów, podobnie w paru innych krajach. Można więc spokojnie przyjąć, że weekendowe wpływy filmu przekroczą 9 milionów dolarów.