Łódzkie studio Opus Film Piotra Dzięcioła rozważa produkcję nowego filmu z udziałem twórców Mumio - Jacka Borusińskiego, Dariusza Basińskiego i Jadwigi Basińskiej (w kinach możemy oglądać ich debiut - "Hi Way", powstały również w Opusie). Tym razem reżyserem ma być Iwo Zaniewski, autor spotów reklamowych z udziałem Mumio. Film, który miałby powstać, byłby pełnometrażową komedią kostiumową. Realizowaniem zdjęć zainteresowany jest Paweł Edelman.
W tej chwili trwają prace nad dokończeniem scenariusza, pod roboczym tytułem "Lewkonie, szare mydło, sól bydlęca". Rzecz rozgrywać ma się w XVIII wieku, w okresie rokoko na dworze królewskim. Bohaterem będzie pomocnik fryzjera. To właśnie z jego punktu widzenia poznamy panujące w pałacu obyczaje. Jak twierdzi Iwo Zaniewski, dla którego byłby to debiut reżyserski w filmie fabularnym, spojrzymy na ten odległy świat również poprzez pryzmat fryzur.
Realizacja planowanego projektu rysuje się jako duże przedsięwzięcie: w filmie znajdą się role dla 70 osób. Już dziś wyzwaniem dla reżysera staje się casting tak licznej obsady.
- Za wcześnie jest mówić o szczegółach, a tym bardziej o terminie rozpoczęcia realizacji - mówi producent Łukasz Dzięcioł. - W tej chwili skupieni jesteśmy przede wszystkim nad przygotowaniem premiery filmu "Masz na imię Justine" Franco de Peny, który wchodzi na ekrany kin już w tym tygodniu - dodaje.
W studiu Opus Film trwają przygotowania do prezentacji na festiwalu w Cannes dwóch filmów wyprodukowanych przez Opus: "Dzikiego jeźdźca" Adama Guzińskiego i "Z odzysku" Sławomira Fabickiego.
Dziś Piotr Dzięcioł, prezes Opusu, jest w Wiedniu, gdzie prowadzi rozmowy dotyczące koprodukcji filmu "Lekcje pana Kuki" w reżyserii Dariusza Gajewskiego ("Warszawa"). Film ma być realizowany według scenariusza napisanego przez Gajewskiego i Radka Knappa, autora powieści pod tym samym tytułem. Film opowiada o dwudziestokilkulatku, który za namową sąsiada, pana Kuki - w przeszłości turysty zarobkowego, wyjeżdża do Wiednia.
W tej chwili trwają prace nad dokończeniem scenariusza, pod roboczym tytułem "Lewkonie, szare mydło, sól bydlęca". Rzecz rozgrywać ma się w XVIII wieku, w okresie rokoko na dworze królewskim. Bohaterem będzie pomocnik fryzjera. To właśnie z jego punktu widzenia poznamy panujące w pałacu obyczaje. Jak twierdzi Iwo Zaniewski, dla którego byłby to debiut reżyserski w filmie fabularnym, spojrzymy na ten odległy świat również poprzez pryzmat fryzur.
Realizacja planowanego projektu rysuje się jako duże przedsięwzięcie: w filmie znajdą się role dla 70 osób. Już dziś wyzwaniem dla reżysera staje się casting tak licznej obsady.
- Za wcześnie jest mówić o szczegółach, a tym bardziej o terminie rozpoczęcia realizacji - mówi producent Łukasz Dzięcioł. - W tej chwili skupieni jesteśmy przede wszystkim nad przygotowaniem premiery filmu "Masz na imię Justine" Franco de Peny, który wchodzi na ekrany kin już w tym tygodniu - dodaje.
W studiu Opus Film trwają przygotowania do prezentacji na festiwalu w Cannes dwóch filmów wyprodukowanych przez Opus: "Dzikiego jeźdźca" Adama Guzińskiego i "Z odzysku" Sławomira Fabickiego.
Dziś Piotr Dzięcioł, prezes Opusu, jest w Wiedniu, gdzie prowadzi rozmowy dotyczące koprodukcji filmu "Lekcje pana Kuki" w reżyserii Dariusza Gajewskiego ("Warszawa"). Film ma być realizowany według scenariusza napisanego przez Gajewskiego i Radka Knappa, autora powieści pod tym samym tytułem. Film opowiada o dwudziestokilkulatku, który za namową sąsiada, pana Kuki - w przeszłości turysty zarobkowego, wyjeżdża do Wiednia.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
