Czy Bond może być kobietą? To pytanie stało się jeszcze bardziej aktualne za sprawą
Gillian Anderson. Aktorka wykorzystała bowiem Twitter, by wbić kij w mrowisko fanów, wrzucając ten oto post:
Na pierwszy rzut oka jej tweet niewiele znaczy. Jest po prostu podziękowaniem dla fanów, którzy głosowali na jej kandydaturę w plebiscycie zorganizowanym przez The Telgraph, w którym zajęła pierwsze miejsce. Mimo to niektóre portale uznały, że
Anderson rzuca wyzwanie
Tomowi Hiddlestonowi i
Idrisowi Elbie w walce o pozycję agenta Jej Królewskiej Mości. Aktorka swoim postem stawia jednak ważne pytanie, czy Bond, którego odtwórca zmieniał się kilkakrotnie na przestrzeni lat, może w końcu zmienić płeć i zostać Jane Bond.
Fani
Anderson na jej tweet zareagowali pozytywnie. Czy jednak producenci odważą się na tak radykalną zmianę wizerunku kultowego bohatera? Zbliżający się film będzie jubileuszowym, dwudziestym piątym. To dobra okazja, by cyklem wstrząsnąć.
Przypomnijmy, że według nieustających plotek posada Bonda jest wolna.
Daniel Craig miał ostatnio odrzucić ofertę zagrania postaci jeszcze dwa razy, za co producenci chcieli mu zapłacić prawie 70 milionów funtów (100 milionów dolarów). Ostatnio faworytem bukmacherów na następcę
Craiga stał się
Tom Hiddleston, a to za sprawą serialu
"Nocny recepcjonista". Wcześniej fanów Bonda dzielił
Idris Elba.