Wczoraj pokazaliśmy Wam zdjęcia
Bruce'a Willisa na planie nowego filmu
Woody'ego Allena oraz poinformowaliśmy o tym, że gwiazdor nie zagrzał tam miejsca długo i porzucił pracę przy tej produkcji. Dziś zastanawiamy się, co tak naprawdę zaszło między
Willisem a
Allenem.
Getty Images © Kevin Winter Oficjalna informacja głosiła, że gwiazdor zrezygnował z udziału filmie ze względu na "konflikt terminów".
Willis ma bowiem zagrać w scenicznej adaptacji
"Misery" Stephena Kinga na Broadwayu. Ale ta wymówka wydaje się grubymi nićmi szyta. Skoro
Allen rozpoczął już zdjęcia, a
Willis stawił się na planie, skąd wziął się nagle ów niespodziewany "konflikt terminów"?
Najbardziej prawdopodobne jest to, że
Willis został po prostu zwolniony. Ewentualnie - odechciało mu się grać w filmie. Reporter portalu The Wrap, Jeff Sneider, sugeruje, że chodzi o tę pierwszą opcję, a oficjalne oświadczenie miało jedynie pozwolić
Willisowi zachować twarz.
Allen już szuka zastępstwa dla aktora, chce bowiem jak najszybciej kontynuować pracę. Tego typu zmiany to jednak nic nowego dla reżysera. Swego czasu m.in. podmienił
Michaela Keatona na
Jeffa Danielsa w
"Purpurowej róży z Kairu" oraz nakręcił od nowa
"Wrzesień" ze zmienioną obsadą.
Nowy film
Allena nie ma na razie tytułu. Nie wiadomo też, o czym opowiada. W obsadzie nie ma już
Willisa, ale są m.in.
Jesse Eisenberg,
Kristen Stewart i
Parker Posey.