Dlaczego "Nienawistna ósemka" to komedia, a nie dramat?

Sezon nagród już się rozpoczął, więc producent Harvey Weinstein jest w swoim żywiole. Tym bardziej, że jego filmy - zwłaszcza "Nienawistna ósemka" oraz "Carol" - już zbierają laury. W najnowszym wywiadzie udzielonym serwisowi Deadline Weinstein przyznał, że w ostatnich tygodniach… mierzy czas między pojawieniem się kolejnych newsów o jego produkcjach. I ujawnił co nieco na temat swoich decyzji nominacyjnych.

Największą jego bolączką w tej chwili jest to, że Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej uznało, że "Nienawistna Ósemka" będzie walczyć o nominację do Złotego Globu w kategorii "film dramatyczny". Desperacko staraliśmy się, by na Złotych Globach uznano ten film za komedię, powiedział Weinstein. Quentin zgadza się ze mną w tej kwestii. Pierwsza część tego niemal trzygodzinnego filmu to podbudowa. A drugi akt jest przezabawny. To jego najzabawniejszy, najbardziej polityczny film, niesamowicie rozrywkowy. Po prostu zaśmiewasz się do rozpuku. Nawet przemoc jest - jak na Tarantino - stonowana. Ale chyba przegraliśmy tę bitwę. Mam jednak nadzieję, że zmienią zdanie.

Producent wyraził również nadzieję, żeby Ennio Morricone otrzymał Oscara za swoją ścieżkę dźwiękową do filmu.

Weinstein skomentował też kontrowersyjną decyzję, by promować rolę Rooney Mary w "Carol" jako drugoplanową - żeby nie konkurowała w tej samej kategorii ze swoją ekranową partnerką, Cate Blanchett. Miałem już taką sytuację z Kate Winslet i "Lektorem". Wystawiliśmy ją jako aktorkę drugoplanową, a ona dostała Oscara za rolę pierwszoplanową. Rooney Mara to zespołowa zawodniczka. To decyzja podjęta na korzyść filmu. Nie chcieliśmy, żeby musiały ze sobą konkurować i w rezultacie nie dostać nic. Współpraca z Rooney układa się świetnie, chociaż słyszałem, że ma małą lalkę, która mnie przypomina. I pełno w niej igieł.