Summit staje przed bardzo poważnym wyzwaniem: co zrobić z
"Ender's Game". A wszystko przez autora literackiego pierwowzoru
"Gry Endera" Orsona Scotta Carda.
Card jest jednym z najbardziej zacietrzewionych przeciwników przyznawania praw obywatelskich mniejszościom seksualnym. W jednym z tekstów napisał, że małżeństwo ma dla niego tylko jedną definicję i każdy rząd, który będzie próbował to zmienić, uzna za wrogi i zrobi wszystko, by go obalić.
Choć opinie
Carda o homoseksualistach znane są od lat, zrobiło się o nim głośno teraz, kiedy DC Comics ogłosiło, że zatrudniło go do napisania jednego z odcinków nowej antologii przygód Supermana. Natychmiast zaczął się rwetes. Wielu fanów komiksu zapowiedziało bojkot wydania. Podobnie niektóre sieci sprzedające komiksy poinformowały, że numeru autorstwa Carda nie będą sprzedawać.
Taka reakcja stwarza przed Summitem bardzo poważny problem. Adaptację
"Gry Endera" trudno sobie wyobrazić bez promocji osobą
Carda, tak jak adaptacji
"Harry'ego Pottera" bez
J.K. Rowling. Studio jedna wydało 110 milionów dolarów na produkcję i nie może też pozwolić sobie na budowanie wokół filmu negatywnego klimatu. Obraz miał być m.in. promowany na Comic Conie i studio musi podjąć decyzję, czy chce, by gościem panelu był
Card.