Jim Carrey w końcu wyzna miłość mężczyźnie

Wiele osób w Polsce (i na Filmwebie) uwielbia narzekać na to, jak długo musimy czekać na premiery filmów. Jednak Polska nie jest żadnym wyjątkiem i nawet w Stanach zdarzają się spore opóźnienia.

Najlepszym tego przykładem może być "I Love You Phillip Morris". Film swoją światową premierę miał na festiwalu w Sundance w styczniu 2009 roku i do dziś nie został wprowadzony do amerykańskich kin. Tymczasem w Polsce mogliśmy go oglądać w maju. Teraz ogłoszono, iż w film w końcu trafi do kin za Oceanem. Jego premiera planowana jest na 3 grudnia, czyli prawie dwa lata od debiutu w Sundance.

Steven Russell (Carrey) prowadzi przykładne życie dobrego męża, funkcjonariusza policji i praworządnego Amerykanina. Pewnego dnia wszystko ulega jednak kompletnej zmianie - Steven ma wypadek samochodowy i od tej pory postanawia zacząć żyć pełnią życia, bez oglądania się za siebie. Wpada na szalony pomysł pozorowania wypadków, za które wyłudza duże sumy odszkodowań. Seria nieprawdopodobnych oszustw zostaje przerwana, kiedy Steven trafia do więzienia. Tam poznaje swoje zupełne przeciwieństwo - wrażliwego i spokojnego Phillipa Morrisa (McGregor). Co w obliczu tego spotkania zrobi ukrywający się po płaszczykiem zwariowanego naciągacza Steven, tak naprawdę charyzmatyczny indywidualista i geniusz o ogromnej inteligencji?