KINO: Komandos z misją

www.kino.org.pl /
https://www.filmweb.pl/news/KINO%3A+Komandos+z+misj%C4%85-41801
Komandos z misją
KONRAD J. ZARĘBSKI


Aktorska filmografia Sylvestra Stallone'a liczy około 55 pozycji, ale tak naprawdę liczą się dwie role - Rocky'ego i Rambo, do których powracał, kiedy czuł, że poziom jego popularności gwałtownie spada. O ile historia Rocky'ego to jeden ze sprawdzonych wariantów amerykańskiego snu - ostatni będą pierwszymi, o tyle historia Rambo wpisuje się w model amerykańskiego kina społecznie zaangażowanego.

John J. Rambo swoje życie zawdzięcza pisarzowi Davidowi Morrellowi, który wydał książkę "Pierwsza krew" w 1972 roku, zaś za nieśmiertelność może podziękować właśnie Sylvestrowi Stallone i trzem filmom kinowym z lat 1982-88, w których nie tylko zagrał rolę główną, ale uczestniczył w pracach scenariuszowych. Był też serial animowany (1986), w którym głosu Rambo użyczył brytyjski aktor Neill Ross, zaś jego mentor, generał Warhawk, mówił głosem Michaela Ansary, niezapomnianego Cochise'a z serialu "Złamana strzała". Taki dobór obsady nie był przypadkowy. Wszak John J. Rambo jest półkrwi Indianinem (a półkrwi Niemcem).

Na podstawie książki Morrella i filmów można pobieżnie odtworzyć losy Rambo. Urodzony 7 czerwca 1947 roku w Boey w stanie Arizona, został powołany do wojska 8 czerwca 1964 roku i skierowany do służby w siłach specjalnych. Sam przebieg służby nie jest do końca znany. Wiadomo, że opanował broń lekką i zasady medycyny na poziomie felczera, potrafił prowadzić śmigłowiec, sprawdził się w zwiadzie. Trafił do Zielonych Beretów i wraz z tą elitarną jednostką do Wietnamu. Operował za linią frontu, zabił około 60 wrogów. Trafił też do komunistycznego obozu jenieckiego, słynącego z tortur zadawanych Amerykanom, z którego udało mu się zbiec w 1971 roku. Za męstwo został odznaczony dwoma Srebrnymi Gwiazdami, czterema Brązowymi, czterema Purpurowymi Sercami, Krzyżem Zasługi i Medalem Honoru, nadawanym przez Kongres.

Po wojnie wraca do USA, gdzie atmosfera nie sprzyja weteranom. W 1971 roku (w filmie jest rok 1981) z żołnierskim workiem przewieszonym przez ramię wędruje od miasta do miasta, nocując u kolegów z wojska. Pewnego dnia trafia do miasteczka Hope, w stanie Waszyngton (w książce - w Kentucky), gdzie mieszkał jeszcze jeden kolega. Ale, jak się okazuje, zmarł na raka w wyniku zatrucia środkami chemicznymi, używanymi przez Amerykanów w Wietnamie. Zielony beret Rambo działa na miejscowego szeryfa jak płachta na byka. Każe mu się wynosić z miasteczka, a kiedy weteran odmawia, aresztuje go za włóczęgostwo. Pobyt w areszcie i upokarzające traktowanie budzi w Rambo wspomnienia tortur, jakim był poddawany przez Wietnamczyków. W ataku szału ucieka z więzienia, katując swoich prześladowców. Szeryf organizuje obławę, Rambo szuka ugody, lecz musi podjąć wyzwanie. W okolicznych górach dochodzi do regularnej bitwy między nim a policją wspieraną przez Gwardię Narodową. Do rozejmu doprowadza dopiero pułkownik Trautman, jego dowódca z Wietnamu. Rambo poddaje się i trafia do więzienia.

Po kilku latach za kratami odwiedza go Trautman z propozycją złagodzenia kary, o ile zgodzi się na wyjazd do Wietnamu. Celem ściśle tajnej misji jest sprawdzenie, czy Wietnamczycy mimo akcji wymiany więźniów nadal nie przetrzymują amerykańskich jeńców wojennych. Rambo zgadza się, zadając tylko jedno pytanie: "Ale tym razem zwyciężymy?" Wyprawa jest pełna niebezpieczeństw, wymagających od komandosa nie lada umiejętności, których nie zatracił, mimo pobytu w więzieniu. W rzeczywistości musi pokonać nie tylko całe zastępy wrogów: zarówno Wietnamczyków, jak i radzieckich instruktorów wojskowych, ale przede wszystkim biurokratów z Waszyngtonu - tych samych, którzy dopuścili, mimo bohaterstwa takich jak on, do klęski w 1975 roku. Wśród nich jest niejaki Murdock, który wprawdzie wysyła Rambo na misję, ale każe ją zakończyć na zrobieniu zdjęć domniemanych obozów jenieckich. Komandos stwierdza, że Murdockowi nie zależy na powodzeniu misji, wręcz przeciwnie - chciałby głęboko ukryć amerykańskie zaniedbania w kwestii jeńców. Oddział Rambo ponosi straty, ale on sam odnajduje w dżungli kilku jeńców, wyzwala ich z rąk radzieckich strażników i przeprowadza w bezpieczne miejsce, by na końcu moralnie pogrążyć Murdocka.

Znów mija kilka lat, John J. Rambo zaszywa się w buddyjskim klasztorze, pomagając jak potrafi mnichom. Odnajduje go tam Trautman, proponując tym razem misję ratunkową w Afganistanie. Rambo odmawia, ale kiedy dowiaduje się potem, że pułkownik sam podjął się tej misji i przepadł bez wieści w afgańskich górach, budzi się w nim poczucie lojalności wobec przełożonego i przyjaciela. Wraz z mudżahedinami wypowiada wojnę radzieckim interwentom. Odnajduje Trautmana i innych amerykańskich doradców, torturowanych przez oprawców z praktyką w kaźniach KGB. Sprawia wrogom krwawą łaźnię i jeszcze raz wyprowadza swoich towarzyszy broni poza obręb działań wojennych.

Pytanie czy cykl "Rambo" byłby tym samym dziełem, gdyby w roli tytułowej wystąpił inny aktor niż Sylvester Stallone (kontrkandydatami byli: Steve McQueen [zmarł w 1980 roku], Clint Eastwood, Al Pacino a nawet Dustin Hoffman). Stallone w latach 80. XX wieku nie tylko przeżywał szczyt aktorskiej formy, był też współscenarzystą poszczególnych filmów z cyklu. James Cameron, który napisał pierwszy szkic scenariusza "Rambo II", twierdzi, że jest autorem "treatmentu" filmu akcji, zaś Stallone dopisał całą ideologię. W przypadku filmu "Rambo I" (a właściwie "Pierwsza krew") ta ideologia była wpisana w samą powieść. Kiedy Morrell opublikował ją w 1971 roku, nastroje antywojenne w USA były tak silne, że weterani z Wietnamu mogli czuć się odrzuceni przez ogół społeczeństwa. Było to tym bardziej bolesne, że ludzie ci trafiali do armii z obowiązkowego poboru i nie byli winni swego udziału w wojnie. W finale powieści Morrella Rambo ginie, takie też było pierwotne zakończenie filmu, który powstawał 10 lat później. Zmianę wymusiła na twórcach publiczność podczas pokazów testowych. Ale była to już inna publiczność niż ta, która kilka lat wcześniej oklaskiwała filmy w rodzaju "Powrotu do domu" czy "Czasu Apokalipsy". Wraz z pojawieniem się w Białym Domu republikanów z Ronaldem Reaganem zmieniło się nastawienie do Wietnamu. Wspierany (ideowo) przez administrację, "Rambo II" ujawnił całą magię kina: Amerykanie autentycznie uwierzyli, że 10 lat po zakończeniu wojny w Wietnamie przebywają jeszcze jacyś jeńcy, co stało się tematem interpelacji w Kongresie (i motywem kilku innych filmów). Dzięki Sylvestrowi Stallone podjęto rozmowy z rządem w Hanoi i ostatecznie wyjaśniono sprawę.

Antysowieckość "Rambo III" nie była dla nikogo tajemnicą, choć zaskoczyć może fakt, że na takim właśnie temacie zbudowano ideologię najdroższego w owym czasie filmu w dziejach (budżet rzędu 70 mln dolarów). Premiera odbyła się w maju 1988 roku, a od 1 stycznia roku następnego Rosjanie zaczęli wycofywać się z Afganistanu, co mogłoby stworzyć wrażenie, że to Rambo przesądził o wyniku wojny. Tak jednak nie było, zwłaszcza że film, w którym weteran z Wietnamu zamieniał się w komiksowego herosa o muskulaturze kulturysty, był nie tyle polityczną manifestacją, co raczej ekscytującym dużych chłopców pokazem nowoczesnej broni.

Po niemal 20 latach od premiery "Rambo III" wydawać by się mogło, że John J. Rambo - jedna z ikon współczesnej kultury masowej - może spokojnie przejść w stan spoczynku. Ale nie w Hollywood. Po udanej reaktywacji w zeszłym roku Rocky'ego Stallone powrócił do swojego drugiego bohatera. Tym razem jednak Rambo nie walczy ani z amerykańską biurokracją, ani z sowiecką machiną militarną. Nadal jednak jego przeciwnikiem jest ludzka obojętność i znieczulica. Komandos Rambo chwyta za broń, by wyruszyć na poszukiwanie chrześcijańskich misjonarzy z dżunglach Birmy, gdzie wojskowy reżim toczy krwawą wojnę z partyzantami ze społeczności Karenów, mniejszości etnicznej uciskanej od dziesięcioleci. I znów sprzyja mu szczęście: nie tylko dlatego, że wygra jeszcze jedną swoją wojnę, ale dlatego, że po zeszłorocznych demonstracjach buddyjskich mnichów Birma znów jest w centrum zainteresowania światowej opinii publicznej. To Rambo dotarł tam pierwszy.

KONRAD J. ZARĘBSKI

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones