Kilkanaście dni przed premierą piątego sezonu
"Doliny krzemowej" ekipa serialu postanowiła opowiedzieć o kulisach odejścia z obsady
T.J. Millera.
Jak się okazuje, rozstanie z aktorem nie przebiegło w miłej atmosferze.
Miller wyjątkowo dosadnie dawał twórcom do zrozumienia, że nie jest już zainteresowany wcielaniem się w Erlicha Bachmana. Na plan zdjęciowy stawiał się zazwyczaj mocno spóźniony i nieprzygotowany, w związku z czym trzeba było przesuwać terminy kręcenia scen z jego udziałem. Podobno nadużywał również narkotyków i alkoholu, co także nie pomagało w pracach na planie.
Autor
"Doliny krzemowej" Mike Judge zaproponował
Millerowi, aby wystąpił w trzech odcinkach piątego sezonu serialu. W ten sposób udałoby się sensownie zamknąć wątek Bachmana, który w finale czwartej serii wylądował w Tybecie. Komik odmówił.
W rozmowie z "The Hollywood Reporter"
Miller odniósł się do zarzutów pod swoim adresem. Zaprzeczył, jakoby przychodził do pracy nietrzeźwy. Jego ustawiczne zmęczenie miało wynikać z faktu, iż występował w tamtym czasie w wielu stand-upach. W efekcie sypiał po 3 godziny dziennie.
"Dolina krzemowa" powróci na antenę HBO 25 marca.