Choć dopiero zakończyły się zdjęcia do
"Pirates Of The Caribbean: On Stranger Tides", szefowie wytwórni Disneya już zastanawiają się, co dalej z megadochodową serią. Wszystko wskazuje na to, że czekają nas jeszcze co najmniej dwie części.
To jednak nie wszystko. Wytwórnia nie chce czekać i zamierza zrealizować obie części jednocześnie tak, jak to było w przypadku
"Skrzyni umarlaka" i
"Na krańcu świata". Według nieoficjalnych informacji przedstawiciele studia już przestrzegają aktorów, by zrobili sobie miejsce w kalendarzu na oba filmy.
I tu pojawia się pytanie: co z
Johnnym Deppem. Przez chwilę, kiedy z Disneya odszedł Dick Cook, wydawało się, że Jack Sparrow nie pojawi się w czwartym filmie. Teraz z zaangażowaniem
Deppa jest jeszcze poważniejszy problem. Aktor jest bowiem zajęty i w najbliższym czasie nie będzie w stanie się wyrwać. Czy Disney będzie chciał na niego czekać, pozostaje kwestią otwartą.