Planete Doc Review wśród ofiar wojennych

Filmweb / autor: , /
https://www.filmweb.pl/news/Planete+Doc+Review+w%C5%9Br%C3%B3d+ofiar+wojennych-43151
Minął szósty dzień festiwalu Planete Doc Review. Za nami kolejna porcja interesujących dokumentów przybliżających widzom mniej i bardziej znane historie rozgrywające się w różnych zakątkach globu.

Dokument "Anna, 7 lat na froncie" powinien obejrzeć każdy, kto w przyszłości zamierza zajmować się dziennikarstwem. Bohaterka tego filmu, Anna Politkowska, została zastrzelona dwa lata temu przed drzwiami swego mieszkania. Czym zawiniła? Pisała prawdę o Czeczenii - masowych mordach, okrucieństwie rosyjskiej armii i skorumpowanej władzy. Czy było to zabójstwo polityczne? Śledztwo prowadzą przyjaciele publicystki, ale wątpliwe, by prawda wyszła w końcu na światło dzienne.
Politkowska w jednej ze scen stwierdza, że dziennikarz musi być przygotowany na śmierć. To ryzyko wpisane w ten zawód. Liczy się przede wszystkim odbiór tekstu i czy potrafi on wpłynąć na rzeczywistość. Znieczulica jednak trwa. Putin utrzymuje się przy władzy, Czeczenia ogarnięta jest wojną, a większość Rosjan stwierdza, że "polityka ich nie interesuje".
Novikowa nie mówi nowych rzeczy. Siłą jej dokumentu jest dosadność. Widzimy archiwalne materiały, na których żołnierze katują kilkunastoletniego chłopca. Ten film to kolejny dowód na to, że przepowiadany koniec historii okazał się mrzonką.
"Bestia w nas" to nie jest film dla chłopców i dziewczynek, które przeraża maltretowanie zwierząt. Tutaj psy, koguty, a nawet świerszcze walczą na śmierć i życie. Po co? Bo tak podoba się ich właścicielom, którzy (jak stwierdza tytuł) są prawdziwymi bestiami. O czym mówi ten dokument? Ludzkość zrobiła się zbyt delikatna, by brać udział w krwawych rozróbach, ale najniższe instynkty wciąż w nas siedzą. Niejedno zwierzę ucierpi jeszcze z tego powodu...
"Bez końca" to kolejny z dokumentów rozliczających amerykańskie władze z postępowania w sprawie Iraku. Film został nominowany do Oscara i była to nominacja jak najbardziej zasłużona. Obraz debiutanta Charlesa Fergusona to kawał naprawdę dobrej roboty. W przeciwieństwie do Moore'a pozostaje stonowany, pozbawiony ekscesów służących jedynie promocji samego siebie.
Oczywiście nie czyni to obraz Fergusona mniej stronniczym, co jednak wcale nie jest wadą. Przez lata karmieni przez media propagandową papką bezrefleksyjnie powtarzaną za politykami, widzowie mają okazję zapoznać się z faktami w nieco szerszym kontekście. Fakty te są w większości doskonale znane. Jednak żyjemy w społeczeństwie, które zainteresowane jest tylko chwilą obecną, stąd i newsy pozostają 'rozczłonkowane' istniejące niezależnie od siebie i póki ktoś nie przypomni, sami nie pamiętamy, że zdarzenia są konsekwencją wcześniejszych decyzji i same stają się podwalinami dla wielu kolejnych.
"Bez końca" to także znakomite studium władzy w imperium, które samotnie stoi na szczycie. Nie mając rywala, rządzący łatwo tracą przezorność i wyobraźnię. Dochodzi też ambicja i arogancka wiara we własną wyższość. Ta mieszanka wielokrotnie już prowadziła do tragicznych skutków. Podobnie jest i w Iraku.
Wcześniej na festiwalu Doc Review obejrzeć można było "Adwokata terroru" będącego portretem kontrowersyjnego adwokata Jacquesa Vergèsa. Wczoraj pokazano film stanowiący swoiste uzupełnienie "Adwokata", ponieważ opowiada o jednym z klientów Vergèsa – Klausie Barbiem. Mowa oczywiście o "Wróg mojego wroga", którego reżyserem jest Kevin Macdonald, autor "Ostatniego króla Szkocji".
Barbie to jeden z najsłynniejszych oprawców hitlerowskich. Jego biografia jest niezwykle barwna i fascynująca, gdyż demaskuje całkowitą amoralność polityków – zwłaszcza tych, którzy o moralności mają bardzo dużo do powiedzenia. "Rzeźnik z Lyonu", jak nazwali go Francuzi, uniknął ręki sprawiedliwości po zakończeniu II Wojny Światowej. Barbie znalazł sobie ciepłą posadkę w szpiegowskiej agencji USA, tworząc tajną siatkę specjalistów do walki z komunizmem. Później przeniósł się do Boliwii, skąd nauczał metod przesłuchiwania i eliminowania przeciwników politycznych. Jego nauki już wkrótce miały wykorzystać wszystkie junty wojskowe Ameryki Łacińskiej.
Co jeszcze bardziej fascynujące, życie Barbiego ratowali nie tylko Amerykanie, ale również Watykan, Żydzi. A kiedy na starość został w końcu schwytany, bronił go Vergès, maoista i przyjaciel Che Guevary, który zginął wskutek planu obmyślonego m.in. przez Barbiego.
"Wróg mojego wroga" nie wyróżnia się od strony formalnej. Jest to jak najbardziej profesjonalna produkcja, ale dość konserwatywna, trzymająca się kanonu dokumentu. Jednak sama historia jest naprawdę fascynująca. Ukazuje makiaweliczność tych, którzy określają światową politykę i brutalną obojętność na tak zwane wartości moralne.
Interesującym dokumentem okazał się również film Borisa Despodowa "Droga nr 8". Reżyser podróżuje wzdłuż planowanej, lecz póki co niewybudowanej drogi międzypaństwowej mającej połączyć Bułgarię, Macedonię i Albanię. W różnych miejscach tej wirtualnej drogi zatrzymuje się na chwilę i filmuje biednych i bogatych, wykształconych i edukacji pozbawionych. Daje im okazję do podzielenia się swoimi myślami, opiniami i doświadczeniami.
Dzięki temu dostajemy niezwykle barwny obraz obyczajów, uprzedzeń i doświadczeń. Choć Bułgarzy, Macedończycy i Albańczycy mocno podkreślają różnice, kiedy ogląda się ich na ekranie to w oczy rzucają się nie różnice lecz podobieństwa między nimi, których oni sami nie dostrzegają lub dostrzec nie chcą.
"Droga nr 8" to produkcja prosta, realizowana prostymi środkami. Ma jednak świetny pomysł i mam nadzieję, że film trafi do szerszej publiczności w Bułgarii, Macedonii i Albanii. Mógłby bardo przyczynić się do pojednania i porozumienia pomiędzy tymi narodami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones