Polski Instytut Sztuki Filmowej rozpoczyna światową autopromocję od Ameryki. W Los Angeles uświetni ją 20 stycznia koncert muzyki
Jana A.P. Kaczmarka.
Nasz instytut filmowy wraz z Polskim Wydawnictwem Audiowizualnym położy główny nacisk na działalność polskiego przemysłu filmowego po wprowadzeniu nowej ustawy o kinematografii. Ale pośrednio chce też pomóc
"Komornikowi" Feliksa Falka zgłoszonemu do Oscara.
- Chcemy pokazać, że w polskim filmie zmieniło się na lepsze, powstał instytut, który odpowiada za produkcję filmową, a w warunkach europejskich dysponuje w 2006 r. sporym budżetem 103 mln zł - mówi Agnieszka Odorowicz, dyrektor ISF. - Powiemy, że staliśmy się konkurencją dla naszych węgierskich i czeskich sąsiadów. W praskim Barrandovie czeka się na rozpoczęcie zdjęć półtora roku.
Promocję uświetni muzyczny wieczór
Jana A.P. Kaczmarka, jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów, mieszkającego w Los Angeles od lat, zeszłorocznego zdobywcy Oscara za muzykę filmową. To będzie pierwszy jego koncert w tym mieście. Zaplanowano go w prestiżowej sali Royce Hall, gdzie w przyszłym roku wystąpią m.in. londyńscy filharmonicy z Kurtem Masurem, Yundi Li, Sabine Meyer, a także John Cleese. Na koncert złożą się kompozycje do filmu
"Marzyciel",
"Niewierna",
"Quo Vadis" i
"Trzeci cud". Na fortepianie zagra
Leszek Możdżer, zaśpiewają Sussan Deyhim i Anna Tomaszewska, a także 60-osobowy The Hollywood Film Chorale. Zagra 80-osobowa orkiestra USC Thornton Symphony, którą poprowadzi dyrygent Michał Nestorowicz.
Gospodarzem gali będzie najprawdopodobniej
Anjelica Huston. Zaproszenia otrzymali aktorzy, producenci i przedstawiciele wytwórni filmowych oraz dystrybutorów.
- Zależy nam na tym, by na widowni zasiadły największe gwiazdy, dlatego poprosiliśmy o pomoc m.in.
Jana A.P. Kaczmarka,
Jerzego Antczaka,
Agnieszkę Holland oraz polskich operatorów - mówi dyrektor Odorowicz. - Lista będzie potwierdzona na początku stycznia.
Po koncercie odbędzie się prezentacja instytutu, filmów z ostatnich lat. Zostaną przedstawione informacje dotyczące polskich wytwórni, możliwości koprodukcji, a także cennika usług, w tym postprodukcyjnych. Współpraca z organizatorami festiwalu w Los Angeles pozwoliła obniżyć o połowę koszty imprezy. Współfinansuje ją amerykański związek kompozytów.
- Zerwiemy ze złą tradycją organizowania ważnych dla nas prezentacji w miejscach związanych wyłącznie z życiem polonijnym -mówi Odorowicz. - Nie możemy działać rozrzutnie, ale profesjonalizm jest niezbędny, zwłaszcza w Hollywood.