Quentin Tarantino wyjawił kilka szczegółów na teamt swojego najnowszego filmu, nad którym pracuje wraz z
Robertem Rodriguezem -
"Grind House". Obraz będzie składał się z dwóch oddzielnych, godzinnych segmentów.
Wiadomo już, że część reżyserowana przez
Rodrigueza będzie nosiła tytuł
"Planet Terror". Druga część, przygotowywana przez
Tarantino zostanie zatytułowana
"Death Proof".
Twórca
"Pulp Fiction" powiedział: "Moja część to coś w stylu slashera, ale zamiast zabijać ludzi nożem, mamy samochód. Jego (
Rodrigueza) opowieść będzie o zombie i temu podobnych. Myślę, że on zrobi coś brutalniejszego niż ja, tyle tylko, że nie skończyłem własnego scenariusza, więc nigdy nic nie wiadomo".
W wywiadzie udzielonym stacji MTV dodał także, że powróci jako reżyser jednego epizodu w
"Sin City 2", tak jak miało to miejsce w pierwszym filmie.
Tarantino nawiązał oprócz tego do swojego kolejnego zapowiadanego filmu - opowiadającego o II wojnie światowej
"Inglorious Bastards". Powiedział, że zdjęcia do niego ruszą zaraz po ukończeniu
"Grind House". Jak mówi, scenariusz pisze od pięciu lat i potrzebuje jeszcze nednego roku na ukończenie go.
Filmowiec planuje także trzeciego
"Kill Billa", w którym córka głównej bohaterki - B.B. (
Perla Haney-Jardine), staje się dorosła i musi przeciwstawić się przemocy jakiej doświadczyła w dzieciństwie. "Zrobię to, ale muszę zaczekać 10 lat.
Uma musi stać się starsza o dziesięć lat, mała dziewczynka musi podrosną i w ogóle. Wtedy powstanie kolejny rozdział serii" - powiedział
Tarantino.