Terry Gilliam uważa, że superbohaterowie zastępują religię

Opinie Terry'ego Gilliama mogą być nieraz równie ekscentryczne co jego filmy. Reżyser jest w trakcie promocji swojego filmu "Teoria wszystkiego", który trafił właśnie do kin w USA. Podczas jednego z udzielonych przy tej okazji wywiadów twórca "12 małp" podzielił się spostrzeżeniem na temat... superbohaterów.


Szedłem niedawno ulicami Nowego Jorku na kolejny wywiad. Na wystawach widziałem okładki tych wszystkich komiksów. One zagarnęły całą przestrzeń, zwierzył się Gilliam.

Kościół powoli odchodzi do lamusa. Ale komiksy i Marvel to obecnie najważniejsza rzecz, nieprawda? Czy nie mają wszystkich odpowiedzi na nasze pytania? Czy ci bohaterowie nie dostarczają nam wzorców do naśladowania? Czy nie są dla nas ulgą w trudnych chwilach?, mnoży pytania autor.

Żeby nie wyjść na całkowitego dziwaka, reżyser zaznaczył jednak, że "uwielbia Batmana". Nie pozostawił jednak wątpliwości, co myśli o jego nowym - rzekomo boskim - statusie: Ale nie mam ochoty w niego wierzyć!

Czy zgadzacie się z twórcą, że komiksowi superbohaterzy wypierają religię? A może wolicie modlić się do Człowieka Nietoperza?