Choć pełne wyniki z piątku nie są jeszcze znane, to co już wiemy daje nam pewność, że
"Igrzyska śmierci" pobiją rekord marcowego otwarcia oraz debiutu filmu nie będącego kontynuacją.
Według szacunkowych danych w piątek Amerykanie wydali na bilety na seanse
"Igrzysk" ok. 66 milionów dolarów. Z tego 19,75 mln pochodziło z pokazów rozpoczynających się o północy, co również jest rekordem dla filmu nie będącego sequelem. Co więcej, wydaje się, że spadki wpływów nie powinny być duże. Widownia dała bowiem filmowi bardzo wysoką ocenę A (a widzowie poniżej 18 roku życia A+), co oznacza, iż zapewne będą go rekomendować swoim znajomym.
Obecnie szacuje się, że film powinien zarobić w ciągu całego weekendu ok. 138 milionów dolarów. Pobije on rekord marca ustanowiony dwa lata temu przez
"Alicję w Krainie Czarów" o ponad 20 milionów, a trzeba pamiętać, że tamtemu filmowi pomogły wyższe ceny biletów na pokazach 3D.
Film jest również od piątku pokazywany w Polsce. Czy ma szansę wywołać równie euforyczną reakcję fanów?