Jak wiadomo w Hollywood trwa w najlepsze moda na wydłużanie ponad miarę filmowych wersji popularnych serii powieściowych. Polega to na dzieleniu ostatniego tomu na dwa kinowe widowiska. Jeśli jednak
Wes Ball zostanie reżyserem
"The Death Cure", wtedy
"Więzień labiryntu" będzie cyklem, który wyłamie się z tej mody.
"The Death Cure" to trzeci, i ostatni, tom cyklu
Jamesa Dashnera. W Polsce został wydany pod tytułem
"Lek na śmierć". Ekranizacja pierwszego tomu jest wciąż puszczana w kinach. Wyniki sprzedaży biletów są tak zadowalające, że wytwórnia już dała zielone światło realizacji kolejnych części.
Ball będzie reżyserem
"The Scorch Trials". Obraz trafi do kin we wrześniu przyszłego roku.
W wywiadzie udzielonym Digital Spy odniósł się do możliwości podziału
"The Death Cure" na dwa filmy. Stwierdził tam, że jeżeli będzie miał cokolwiek w tej kwestii do powiedzenia, to nie będzie dzielenia książki. Dla niego trzy części są naturalnym porządkiem, gdzie mamy początek, rozwinięcie i zakończenie. Czwarta część w takim przypadku wydaje się mu czymś niewłaściwym.
Czy jednak
Ball będzie miał w tej kwestii cokolwiek do powiedzenia?