George Miller jest coraz bliższy realizacji czwartej części
"Mad Maksa" i nie przeszkadza mu brak w obsadzie
Mela Gibsona, z którym seria ta była dotąd nierozerwanie związana. Reżyser prowadzi właśnie rozmowy z
Tomem Hardym (
"Rock'n'Rolla",
"Incepcja") w sprawie jego udziału w filmie.
Szczegóły czwartego
"Mad Maksa" są na razie trzymane w tajemnicy.
Miller nie chce zdradzać, czy
Hardy zagrałby tytułowego bohatera czy jakąś inną postać. Nie jest nawet jasne, czy bohaterem filmu będzie Szalony Max. Aktorzy ubiegający się o role nie otrzymują informacji nawet na temat imion swoich bohaterów.
Poza
Hardym Miller bardzo chciałby zaangażować do projektu także
Charlize Theron (
"Hancock"). Żaden kontrakt jednak póki co nie został podpisany. Co więcej projekt
Millera nie wspiera na razie żadna z wielkich wytwórni.
Przypomnijmy, że brak
Gibsona to wynik fiaska, jakim okazały się przygotowania do
"Fury Road".
Gibson miał w 2003 roku po raz czwarty wcielić się w tytułowego bohatera. Wybuch wojny w Iraku i związany z tym kryzys finansowy sprawił, że do realizacji nie doszło.