Już prawie rok mija od momentu, w którym dowiedzieliśmy się, że w kontynuacji
"Człowieka ze stali" pojawi się Batman i że zagra go
Ben Affleck. Oficjalnie aktor wcieli się w Mrocznego Rycerza tylko na potrzeby filmów o Supermanie i Lidze Sprawiedliwości. Jednak Latino Review twierdzi, że Warner Bros. już teraz gotowe jest na reboot kinowej opowieści o Człowieku-Nietoperzu.
Niedawno ujawnione plany Warner Bros. dotyczące uniwersum DC Comics nie uwzględniają samodzielnego filmu o Batmanie. Ale to dlatego, że dotyczą one lat 2015-18. Tymczasem według Latino Review
"The Batman" – bo tak jest roboczo nazywany projekt – ma się pojawić w kinach nie wcześniej niż w 2019 roku. Oczywiście
Ben Affleck będzie jego gwiazdą. Otwartym pytaniem pozostaje to, czy będzie także reżyserem.
Affleck jest autorem kilku bardzo dobrze ocenianych obrazów i Warner Bros. nie chce go stracić jako reżysera.
Angaż
Afflecka na Batmana został przyjęty z mieszanymi – delikatnie mówiąc – uczuciami przez fanów. Warner Bros. jest jednak do tego przyzwyczajone. Kiedy
Tim Burton zaangażował do swojego
"Batmana" Michaela Keatona, fani zorganizowali bezprecedensową akcję protestacyjną, zasypując biuro studia tysiącami listów z żądaniem zmiany aktora. Kiedy
Christopher Nolan ogłosił, że
Heath Ledger będzie Jokerem, świat zawył z rozpaczy, twierdząc, że ta decyzja jest obrazą dla fanów komiksów i profanacją postaci będącej ikoną serii o Batmanie. W obu przypadkach efekt końcowy sprawił, że fani zmienili zdanie. Warner Bros. jest pewne, że w przypadku byłego odtwórcy Daredevila będzie podobnie.