Zapraszamy 9 lutego na spotkanie z Januszem Majewskim i Zofią Turowską

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Zapraszamy+9+lutego+na+spotkanie+z+Januszem+Majewskim+i+Zofi%C4%85+Turowsk%C4%85-121493
9 lutego (czwartek) o godzinie 18.00 w siedzibie Agory (ul. Czerska 8/10 w Warszawie, wejście od ulicy Czerniakowskiej) odbędzie się spotkanie promujące książkę "Janusz Majewski – FILM, kobieta jego życia" z udziałem Janusza Majewskiego i autorki, Zofii Turowskiej. Rozmowę poprowadzi Michał Nogaś. 


Pierwsza biografia Janusza Majewskiego – reżysera, scenarzysty i pisarza.

W ruchomym obrazie zadurzył się, potem zakochał, wreszcie rozmiłował i trwa w tej miłości, z którą jest mu dobrze. To kobieta jego życia... Od dzieciństwa towarzyszy mu przeczucie, że kino to będzie jedna z najlepszych rzeczy, jakie go spotkają. W zasadzie jego drugie życie. Jako siedmiolatek dostał na gwiazdkę dziecięcy projektor filmowy, później chciał zdawać do filmówki, ale skończył architekturę w Krakowie. Miłość do kina okazała się jednak silniejsza. W 1960 ukończył wydział reżyserii w Łodzi. Dziś ma swoją gwiazdę w Alei Gwiazd na ulicy Piotrkowskiej. W 2012 roku został uhonorowany nagrodą "Orła" w kategorii "Za Osiągnięcia Życia", a w 2013 otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.

Bez niego kinematografia polska byłaby smutniejsza, gorsza. To on dał nam "Zbrodniarza, który ukradł zbrodnię" (1969), "Zazdrość i medycynę" (1973), "Zaklęte rewiry" (1975), "Sprawę Gorgonowej" (1977), "C.K. Dezerterów" (1985), serial "Siedlisko" (1998), "Małą maturę 1947" (2010) czy "Excentryków" (2015).

O wyjątkowym uczuciu jest ten portret. Biografia, a może jedynie zarys skutku talentu oraz charakteru artysty i człowieka różnych czasów: ustrojów, nurtów, mód, upodobań. Z takim twórcą filmu, słowa i życia jak Janusz Majewski warto podróżować...

Książka uzupełniona jest o bogaty materiał fotograficzny.

Fragment:

"Od pierwszego seansu w lwowskim kinie "Chimera" urzeka mnie atmosfera sali kinowej. Gaśnie światło, widzowie wstrzymują oddech, następuje więź wspólnego oglądania: wszyscy się razem śmieją, boją, są uczestnikami tajemnicy i magii ruchomego obrazu. Od tamtego czasu należę do grupy tych, którzy wierzą, że filmy warto robić, pokazywać, oglądać. Złapaliśmy wirusa kina, tę infekcję, która wtrąciła nas w przewlekłą, odporną na leczenie chorobę. Oczywiście jest to choroba psychiczna, a nas, wariatów, obłąkańców, zakażonych wirusem gorszym od aids nie da się izolować. Dlatego filmy są wciąż potrzebne, to jedyne lekarstwo dla zarażonych wirusem kina. Zakosztowałem tej przyjemności, magii kręcenia filmu, która dla mnie balansuje na granicy doznań zmysłowych. Film pozwolił mi też stworzyć samego siebie: stałem się tym gościem z amerykańskich tygodników, które czytywałem jako chłopiec. I do dziś mi z tym dobrze."

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones