englert posadził ją na jakimkolwiek miejscu, przecież uwiodła go głównie dla kariery, on miał wszystko, był rektoremw szkole teatralnej- ona nie miala nic, nawet tlentu. gdyby nie on, nie dostałaby roli nawet w na dobre i na złe, nie mówiac o teatrze narodowym- jedynym teatrze, w którym ma etat (a dyrektorem jest przecież englert) czy nawet gównianym gwiazdy tańczą na lodzie, dzięki ktroemu chcaiła chyba zdobyć wiekszą ppularność

Eee......taka krytyka i ocena 8?? I ulubione??? Jeżeli pomyłka, to luz, bo na zgryźliwość to mi raczej nie wygląda.

Wstyd, piszesz, jakbyś nie miał pojęcia o dokonaniach zarówno Englerta jak i Ścibakówny. Prowokujesz? Po co?
Zajrzyj do jakichś nagrań teatralnych.... w Teatrze Narodowym to świetny dyrektor po wielkim Grzegorzewskim i b.dobry aktor (np "Błądzenie"), a Ścibakówna jest rewelacyjna jako Doryna w "Tartuffie" czy w T. Syrena jako busineswomen w "Trenerze życia".
Najpierw trochę się rozejrzyj ,a potem wypowiadaj, bo kompromitacja wielka!

nie rozumiem skąd ten jad - już pomijając to, że o ile można mieć wątpliwości wobec talentu aktorskiego pani Ścibakówny, to nazywając Jana Englerta słabym aktorem twórca tematu sam się kompromituje.

Zenada...Jesli ktos nazywa Jana Englerta slabym aktorem to sam sobie wystawia swiadectwo

Proponuję abstynencję od faktu, pudelka, se, kozaczka, plotka, papilota, onetu, interii, o2, wp, kciuka i wszelkich podobnych szajsów, jakim zapewne poświęcasz sporą część swojego życia. Na pewno wyjdzie Ci na zdrowie :)

ależ tu nie ma żadnego jadu, najzwyczajniej w świecie dziwię się, że przez kogokolwiek jest ceniona. dosyć często odwiedzam teatry, więc ten argument out. byłam na bardzo wielu spektaklach ze ścibakówną- większosć z nich była reżyserowana przez jej męża. jest przykładem tego, że ukończenie PWST nie jest żadnym świadectwem umiejętności czy talentu. w żadnej roli, w jakiej ją widziałam, nie była naturalna i przekonywająca, nawet w baardzo mało wymagającej komercyjnej "hipnozie" w teatrze bajka, a w "tartuffe'ie" w szczególności. ma do tego wrodzoną jakąś drobnomieszczańska manierę, która pozwoliła jej jedynie całkiem nieźle zbudować postać żony rewińskiego w tygrysach europy. a englert wielkim aktorem nie jest również, owszem, jest wiarygodny, lecz zawsze taki sam. nie ma porównania z łomnickim, zapasiewiczem czy gajosem

ja uważam że Ścibakówna i Englert to świetni aktorzy, może nie są wybitni ale świetni. Uwielbiam ich jako aktorów , uwielbiam ich jako parę, a Englerta najbardziej uwielbiam za Rajmunda w serialu ,, dom " , za kolumbów, za to jaki jest nadal przystojny i za to że jest sympatyczny wiem coś o tym bo pisałam do niego by mi przysłał swoje zdjęcie z autografem.

Co to znaczy że jest zawsze taki sam?????Daj jakiś przykład, uzasadnij, rozwiń trochę temat bo inaczej twój wpis nadawać się będzie do wytarcia d--y. Udajesz znawcę a po nicku widzę smarkatą.

a przyszło ci do głowy, ze ktoś może mieć zupełnie inne zdanie? w mojej ocenie, jesteś bardzo zgorzkniała i faktycznie jadowita. brak jest w twojej wypowiedzi faktycznej rzeczowości. a obiektywizmu za grosz. to że gra tylko w teatrze męża nie oznacza, ze jest słaba. może po prostu nie ma ciśnienia na bycie wielką gwiazdą. szkoda, że umknęło twojej uwadze, że jej na żadnej darmowej imprezie nie ma. nie ma skandali ani ścianek. ona po prostu pracuje, bo taki ma zawód. a jej mąż jest świetnym aktorem i nie jest prawdą, ze wszędzie jest taki sam. może masz po prostu za mało ekspresyjna duszę i tego nie dostrzegasz...

Zgadzam się w pełni.

Nie będę ich oceniał jako aktorów,natomiast słyszałem że swojej córce zepsuli dzieciństwo

W związku z tym rozumiem że niektórzy są do nich obu wrogo nastawieni ewentualnie uprzedzeni