To co ma na twarzy, to po prostu pieprzyk lub znamię. Nigdy nie zrozumiem osób, które z powodu takich drobiazgów potrafią stwierdzić, że ktoś jest brzydki. Czasami ktoś rzeczywiście ma duże, ciemne i mocno wypukłe znamię, które lepiej usunąć nie tylko ze względów estetycznych, ale akurat jej jest dosyć drobne i jasne. Jest jej znakiem rozpoznawczym i super, że zachowała swoją naturalność, zamiast poddawać się zabiegom i dążyć do jakiś dziwnych ideałów. Ludzie sami się nakręcają, a potem toną w kompleksach przez takie głupstwa...

Z tym, że bez tego znamienia nadal nie byłoby w niej piękna Sereny. Wybacz odpowiedź po roku. Może bym jej tak nie nienawidziła, gdyby nie zagrała w Gossip Girl.


Co do operacji plastycznych, to świetne że jest naturalna. Jakby mnie było stać, to usunęłabym wszystkie swoje pieprzyki. Chociaż raczej wolałabym wydać na podróże. Taka Gigi Hadid ma dużo pieprzyków a nadal jest piękna i urodą bardziej by pasowała na Serenę.

Wiem że nie jest aktorką, nie o to mi chodziło.

Ładna lub nie, rzecz gustu. Mi akurat na Serene bardzo pasuje a Gigi mi się nie podoba. Poza tym Serena w książce jest opisana jako chodzący ideał. Właśnie to jest piękne w książkach. Każdą postać można sobie wyobrazić na swój sposób. Nie wiem czy jakakolwiek aktorka nawet najpiękniejsza jest w stanie dorównać Serenie z książki