Ewan McGregor

Ewan Gordon McGregor

8,3
68 598 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Ewan McGregor

Mało tego, jestem mocno dojrzałym facetem :) A mimo to patrzę na Evana niemal z uwielbieniem :) Ma tyle ciepła w spojrzeniu, tak wspaniałe opanowanie i spokój emanujący z twarzy. No i bez wątpienia jest doskonałym aktorem, czego dał przykład w swojej bardzo "chłodnej" roli w "Autorze widmo"... Ze licznego średniego pokolenia aktorów jest z pewnością jedną z najciekawszych i najbardziej intrygujących postaci.

awarek_2

jesteś poprostu bicurios.

radek_83

Palant... :))

Głodnemu chleb na myśli :)

A przy tym tłuk. Bo jeśli już, to bi curious! :)

awarek_2

Sam zakładasz wątek w cokolwiek osobliwy sposób ba, co najmniej osobliwy. A potem jesteś zdziwiony, że Cię ktoś tak odbiera, i w konsekwencji wyzywasz ludzi od tłuków. Oczekiwałeś podziwu?

awarek_2

Komentarz powinien wyglądać tak: "Patrzę na Evana niemal z uwielbieniem :) Ma tyle ciepła w spojrzeniu, tak wspaniałe opanowanie i spokój emanujący z twarzy. No i bez wątpienia jest doskonałym aktorem, czego dał przykład w swojej bardzo "chłodnej" roli w "Autorze widmo"... Z licznego średniego pokolenia aktorów jest z pewnością jedną z najciekawszych i najbardziej intrygujących postaci."
Po co się tłumaczyć? Po męsku napisać i ciao!

Myszkin_filmweb

:)))

Czyli w mojej wypowiedzi okazałem się hmmm... niemęski :)

Nikomu z niczego się nie tłumaczyłem...:)
EM podoba się zapewne wszystkim lub niemal wszystkim kobietom... Facetom już z pewnością mniej, a facetom w dość zaawansowanym wieku podoba się głównie jego aktorstwo, a nie uroda, mimika twarzy, spojrzenie, spokój, charakter itp.
Więc zastrzegając na wstępie, że nie jestem nastolatką podkochującą się w każdym przystojnym aktorze, tylko starszym facetem, w dodatku zdecydowanie hetero, nadałem dodatkowe znaczenie swoim komplementom pod adresem EM, podkreśliłem i wzmocniłem te komplementy :)
To nie ma nic wspólnego z męskością wypowiedzi lub jej brakiem...:)
I tyle.

awarek_2

Tanizaki Junichiro w "Dzienniku szalonego starca" twierdzi, że starsi faceci stają się trochę homo. Coś w tym jest, Podkreślanie na każdym kroku, że jest się hetero (oczywiście zdecydowanym! jakby istnieli niezdecydowani heterycy czy być homo czy hetero?) tylko to potwierdza. To nie musi oznaczać pociągu seksualnego. Bardziej pociąg w kierunku piękna męskiego ciała. I tyle.

Myszkin_filmweb

:)

A stare polskie powiedzenie mówi
"każdy sądzi podług siebie..." :)

Zaś inne - "walnąć jak kulą w płot..." :)

Czego nie napiszę,
i tak obraca się to przeciwko mnie :)
Że facet - źle,
że wcale niemłody - źle,
że hetero - fatalnie...:))))

Mam o 18 lat młodszą kochankę.:)
I 3-letnią córeczkę z nią.
Ale to pewnie nie ma żadnego znaczenia.
Po prostu świetnie się maskuję! :))

Koniec dyskusji.

Miło mi było poznać tak... przenikliwego i nieustępliwego detektywa :)

awarek_2

Ja nie mogę sądzić podług siebie, bo jestem na to za młody. Mogę ten temat znać tylko z obserwacji i literatury. Dlaczego fatalnie się obraca? Przecież bycie hetero z pociągiem do homo to nic złego. Bycie facetem to rewelacja, a starszym tym bardziej! Wszystko ok, nie stresuj się. Rzucasz powiedzeniami, to ja Ci też rzucę : "Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz..." ;) Haha. Ok. Koniec tej dziwnej dyskusji. Pozdrawiam :)

Myszkin_filmweb

:)

Powinieneś się udać do lekarza :)
Jak najszybciej.
Tylko nie wiem, do którego przede wszystkim...:)
Seksuologa czy psychiatry...:)

Nie twierdzę, że jesteś nienormalny.
Twierdzę natomiast, że masz zupełnie nienormalną tendencję lub ciągoty do wmawiania innym myśli, zachowań i preferencji takich, jakie są zgodne z Twoimi zupełnie błędnymi skojarzeniami, domysłami i interpretacjami... :)
Przykład?
"Podkreślanie na każdym kroku, że jest się hetero (oczywiście zdecydowanym! jakby istnieli niezdecydowani heterycy czy być homo czy hetero?) tylko to potwierdza."
I co to ma wspólnego ze mną? :)))
W ciągu ostatnich 15-20 lat, a może i w całym swoim życiu, nigdy nikogo nie zapewniałem, że jestem hetero. Nie musiałem, bo dla wszystkich to było i jest oczywiste! Wspomniałem o tym Tobie, nawet nie przywiązując do tego większego znaczenia :) Ale Tobie to wystarczyło, aby dopasować mnie do jakiejś "azjatyckiej" teorii, moim zdaniem zupełnie bzdurnej...
O tym, że jest bzdurna, przekonasz się za kilkadziesiąt lat. Starszym facetom wcale nie zaczynają się podobać inni faceci :) Tylko coraz młodsze laski :))

Żegnam :)

I miłego wieczoru...:)

awarek_2

"Podkreślanie na każdym kroku, że jest się hetero (oczywiście zdecydowanym! jakby istnieli niezdecydowani heterycy czy być homo czy hetero?) tylko to potwierdza."
I co to ma wspólnego ze mną? :)))
O TO:
"Nie jestem kobietą, tylko mocno dojrzałym facetem, a mimo to" oraz " tylko starszym facetem, w dodatku zdecydowanie hetero". Non stop to podkreślasz, że jesteś hetero, żeby nikt przypadkiem nie miał wątpliwości. I to żenujące wywlekanie na forum informacji o kochance (patrzcie jaki jestem jeszcze sprawny). Nie wiem komu tu jest potrzeba wizyta u psychologa :)

To nie jest azjatycka teoria, tylko spostrzeżenia jednego z najlepszych pisarzy XX wieku (myślałem, że starsi hetero czytają).
Nic Ci nie imputuję. Źle to odczytujesz. Po prostu nie rozumiem dlaczego facet nie może napisać o drugim facecie czegoś pozytywnego, ot tak pochwalić urodę, talent, napisać, że jest przystojny, bo od razu pada podejrzenie o ciągotki homo. A Ty też się tego boisz, bo zacząłeś wątek od "nie jestem kobietą..." Tak jakby o urodzie i talencie drugiego faceta mogły wypowiadać się tylko kobiety.

W takim razie życzę coraz młodszych lasek. PS. czy nie wstydzisz się starego ciała przy młodej kobiecie? to mnie nurtuje. Ale potraktuj to jako pytanie retoryczne. Sprawdzę to za kilkadziesiąt lat, jak dożyję.

Pozdr.

Myszkin_filmweb

Starsi hetero, co chcieli przeczytać, to już przeczytali :)
To tacy młodzi jak Ty muszą nadal dużo czytać...

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego dość ryzykowna opinia "jednego z najlepszych pisarzy XX wieku" jest bardziej wiarygodna, niż moja opinia... Czyli jednego z tych facetów, o których właśnie wypowiada się Twój autorytet czyli "jeden z najlepszych pisarzy XX wieku" :)

A co do bardzo mocnego słowa "żałosne"...

To Ty stajesz się monotonny i żałosny. Bo znów widać wyraźnie to to Twoje narzucanie własnych interpretacji, osądów, a także wartości. Dla Ciebie Tanizaki Jun'ichiro był jednym z najwybitniejszych pisarzy, a dla mnie - nie. Nie przeczytałem żadnej jego książki i wcale tego nie żałuję. Przeczytałem natomiast setki takich, których pewnie Ty nie przeczytasz. I nie zamierzam z tego powodu drwić z Ciebie, ani przekonywać Cię, że "moi" autorzy są lepsi od starego Tanizaki...

Tym razem definitywnie żegnam.
Dzieli nas przepaść...
Nie tylko wiekowa.

awarek_2

Nie przejmuj się. Ja jakoś nie widzę w twojej wypowiedzi żadnych podtekstów. I zgadzam się.

Morska_Bryza

:))

Już nawet zapomniałem, że ktoś taki jak Myszkin istnieje i że prowadziłem z nim kiedyś jakąś konwersację lub spór :))

Ale za słowa poparcia serdecznie dziękuję
i w ramach tego podziękowania
CAŁUS! :))

Całus, bo zapewne jesteś życzliwą i serdeczna Kobietą,
a nie brodatym i zgorzkniałym 50-latkiem :))

No i miłego dnia... :)

awarek_2

Gdybyś był pewien swojej orientacji nie musiałbyś tego tak podkreślać

awarek_2

Uwielbiam takie wypowiedzi z ust facetów :-) Zaniemówiłam... Jest Pan moim hero ;-) Co do Ewana dopiero stopniowo go poznaję, ale zgadzam się z każdym słowem! Jestem właśnie świeżo po seansie "Velvet Goldmine", gdzie powalił mnie na kolana ...Coś niesamowitego.Cholernie tajemniczy.Powiem, że mnie jako kobiety jego uroda nie pociąga aż tak, ale ma w sobie ten magnetyzm i jest niezwykle wszechstronny.

malgorzataprusaczyk

Ha!

Urosłem o dobre 10 cm! :)
Czyli mam już prawie 190 cm...:)))
Jak długo żyję, nikt nigdy nie powiedział, że jestem dla niego "hero"!!! :)
Wielkie dzięki! :)

A co do EM, to o czymś jeszcze nie wspomniałem w tej dyskusji sprzed kilku miesięcy...
Ma twarz dobrego i uczciwego człowieka,
o dobrym, szczerym spojrzeniu.
Powiedziałbym nawet, że jest to spojrzenie trochę... dziecięce.
Naiwne, pełne ciekawości, jasne...
Może dlatego właśnie nikt nawet nie próbuje obsadzać go w rolach zbrodniarzy, psycholi, zboczeńców...
Nawet w "Aniołach i demonach", choć grał tam, jakby nie było, zabójcę papieża,
jego zbrodnia jest "usprawiedliwiona" wyższymi celami czy też pobudkami...

Gdy ostatnio zobaczyłem jakąś fotkę EM, na której miał długie blond włosy ("Miles Davis i ja")
nieodparcie wyobraźnia przywołała mi obraz Kurta Cobaina...
On też miał twarz dobrego, smutnego i samotnego człowieka...
I taki też był.

Pozdrawiam. :
I za te 10 cm jeszcze raz dzięki :))

awarek_2

Bardzo proszę :-) To w jaki sposób Pan pisze o innym mężczyznie po prostu powala mnie na kolana...Rzadko kogo z płci męskiej stać na takie słowa..Wcale nie uważam wychwalania mężczyzny przez mężczyznę za przejaw czegoś niepokojącego...;-) Wręcz przeciwnie to dla mnie oznaka jeszcze większej męskości i wrażliwości :-) Co do Ewana dopiero go poznaję, ale czuję że będzie to bardzo piękna podróż ...Choć uwielbiam wielu aktorów, to chyba nie znam drugiego tak odważnego i czyniącego ze swojego ciała dodatkowy "rekwizyt" (nie przekraczając przy tym granic dobrego smaku)..Mi jako kobiecie to oczywiście nie przeszkadza :-) Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedz!

awarek_2

P.S. Noni już po raz trzeci czytam tą wypowiedz...Zmasakrował mnie Pan i muszę chyba dodać jeszcze "Anioły i demony" jako chyba już 7vtytuł do kolejki, z Ewanem :-) Ja z kolei polecam "Ostatnia miłość na Ziemii" gdzie jego spojrzenie poza tym, co Pan pisał było dodatkowo przepełnione smutkiem i tam można zobaczyć jego bardziej niegrzeczne oblicze ;-) Jednak jako ciekawostkę powiem to, że film ten obejrzałam głównie dla Evy Green do której mam takie same uczucia jako kobieta, co Pan do Ewana ;-) Chociaż ich duet tam, po prostu coś pięknego... Dodatkowo bardzo cenię śpiewających aktorów z rockowym pazurem, a Ewan ma talent muzyczny...To teraz urósł Pan do 2 metrów ;-)

malgorzataprusaczyk

No cóż...

Myślałem, że oglądałaś już "Anioły i demony"...
A tu okazuje się, że niechcący za-spojlerowałem :)
Więc całą intrygę i tajemnicę w tym obrazie zawartą szlag trafił, przynajmniej dla Ciebie :) To tak, jakby Ci przeczytał kryminał zaczynając od ostatniego rozdziału... Pozostaje Ci więc obejrzeć ten film "tylko" dla EM :)
Jestem facetem, a Ty kobietą. W dodatku jestem zapewne dużo starszy... Więc pewnie Tobie w postaci granej przez EM oraz w samym filmie spodobają się inne aspekty lub sceny, niż mnie :) Dla mnie świetna jest scena z EM startującym helikopterem, tym bardziej, ze towarzyszy jest wspaniała muzyka Zimmera. Jest w tej scenie od groma patosu, ale wyraz twarzy EM jakoś ten patos łagodzi ::)

Nie wiem, od jak dawna interesujesz się kinematografią, filmami, aktorami... I jaka jest Twoja wiedza na ten temat. Użyłaś w odniesieniu do EM i jego ról określeń "wszechstronność" i "odwaga". Skoro Ty zareklamowałaś mi Evę Green, to ja Tobie polecam zainteresować się facetem nazywającym się Jared Leto :)) Możliwe zresztą, że wiesz, kogo mam na myśli...:) Pomyślałem o nim, gdy przeczytałem Twoje zdania o wszechstronności i odwadze EM :) Bo Jared to dopiero jest hmmm... diabeł wcielony jeśli chodzi zróżnicowanie swoich ról, uniwersalność, odwagę, image, a także łamanie obowiązujących schematów... Uważam zresztą, że EM i JL są do siebie pod wieloma względami bardzo podobni, choć z drugiej strony całkowicie różni :)
Co zaś do Evy Green, to z pewnością jest zajebistą aktorką i kobietą, piękną i zmysłową :) Demoniczną, niepokojącą, bardzo sugestywną i pełną tajemnic. Taką, co to w obecności której faceci dostają małpiego rozumu i mylą kierownicę samochodu z pasami bezpieczeństwa :)) Powiem jednak szczerze, że o ile chciałbym mieć taką kochankę, to nigdy nie chciałbym mieć takiej żony...! :))) I to z kilku powodów :)
W każdym razie z pewnością każda postać przez nią odtwarzana głęboko zapada w pamięci :) Ostatnie jej filmy, jakie oglądałem, to "Sin City 2" i "300. Początek imperium", które oczywiście całkowicie zdominowała :) Ale nic w tym dziwnego, bo już dawno nie było tak wyrazistej i odważnej (pod każdym względem) aktorki... :)

PS. Nie mogę już rosnąć! Mam "tylko" 2-metrowe łóżko, za dużo bym także musiał wydać na nowe, odpowiednich rozmiarów ciuchy :)

Pozdrawiam :)

awarek_2

To nic, że zaspoilerował Pan ;-) Mi to nie przeszkadza ponieważ ja tych scen nie widziałam i i tak to dopiero przede mną :-) Jeśli chodzi o Jareda Leto to widziałam z nim chyba tylko "Reqiem dla snu" ale mnie jakoś tak on nie intryguje, za to Ewan tak ...Wie Pan..To się czuje ;-) Co do Evy zgadzam się z każdym słowem :-) Fajnie, że jest Pan tak szczery w swoich wypowiedziach..Mam wielu swoich męskich bohaterów w świecie kina, tak stricte aktorsko, jak i aktorsko i urodowo ;-) Dla mnie takim bohaterem (z tej drugiej grupy) był zawsze Heath Ledger, ale niestety stało się to, co się stało...:-( Myślę jednak, że to temat na oddzielne popisanie (jeśli oczywiście Pan chce). To samo się tyczy aktorek...Ostatnio po prostu uwodzą mnie Eva Green i Jennifer Connely i nie mogę oderwac od nich wzroku na ekranie... Kinem interesuję się odkąd pamiętam, ale tak regularnie to filmy oglądam od jakichś 5 lat (kiedy to cudowny wynalazek - internet zaczął być regularnie w moim życiu). Cieszę się, że na tym portalu można spotkać takich ludzi jak Pan i skonfrontować swoje odczucia z wieloma osobami.Poznać różne punkty widzenia. Cieszę się też że jeszcze tyle filmowych podróży przede mną...Pozdrawiam!

malgorzataprusaczyk

Nie odpisuję szerzej, bo zawalony jestem ostatnio pracą...
Choć to weekend, to nie mogę jakoś wygrzebać się spod sterty papierów ((
Co do Jennifer Connely, to swego czasu byłem zachwycony zarówno jej urodą, jak i talentem aktorskim. Do dziś zresztą bardzo cenię ją jako aktorkę. Trzeba zresztą przyznać, że bardzo starannie dobiera role i nawet jak gra w jakimś dziwadle typu "Hulk", to jest to zawsze głośny i kasowy film... Więc od lat utrzymuje się w ekstraklasie aktorek Hollywoodu.
Twórczość Ledgera znam słabo. Widziałem chyba tylko 3 filmy z nim. W tym kiepskiego "Patriotę" i rewelacyjnego "Mrocznego rycerza". Z pewnością za rolę Jokera należał mu się Oskar, którego otrzymał pośmiertnie. Z pewnością był świetnym aktorem, w dodatku z urodą powalającą kobiety na kolana :)
Swego czasu dużo więcej czasu poświęcałem filmom i byłem na bieżąco z nowymi produkcjami, aktorami itd. Do dziś jestem zresztą hmmm... "zakochany" w dawnej Nicole Kidman (tej jeszcze sprzed operacji), Amy Adams, Charlize Theron i Catherine Zecie-Jones :) Ale muszę przyznać, że mój osąd ich umiejętności aktorskich był (i jest do dziś) nieco wypaczony! :)) Przez ich urodę i mój stosunek do tej urody. :) Po prostu pięknym aktorkom wybaczałem więcej błędów i kiepskich ról, niż tym aktorkom mniej urodziwym :) Często zdarzało mi się oglądać słabiutki film tylko dlatego, że grała w nim Kidman lub Zeta-Jones, a nie oglądałem dobrego filmu, bo główna aktorka nie była w moim typie... :) Tak było np. z "American Hustle", który za oceanem zrobił furorę, a mnie osobiście wcale się nie podobał. Ale obejrzałem go chyba ze 3 razy, bo Amy Adams wyglądała w nim bosko i zjawiskowo :))

Cmok :)

awarek_2

Mnie z kolei podobała się kreacja Amy Adams w "Zwierzętach nocy", gdzie przebiła nawet Jake'a Gyllenhaala, którego baaaardzo lubię ;-) Widzisz, bo Amy troszkę przypomina młodą Nicole i pewnie stąd Twój świadomy lub podświadomy pociąg do niej :-) Nicole rzeczywiście swego czasu była ikoną piękna, ale od jakiegoś czasu to już nie ta sama kobieta...:-( Niemniej uważam ją za ciekawą aktorkę i jest piękną i ciepłą osobą...Catherine znam szczątkowo..Charlize Theron to i jedna z moich ulubienic :-) Cóż o ludziach filmu to po prostu nocy by zabrakło, ale już strasznie zboczyliśmy z tematu Ewana :-P a to forum na jego temat hahaha

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones