To jest właśnie kumoterstwo. Jest tylu zdolnych młodych adeptów po szkole, ale nie mają cienia szansy na dofinansowanie na film, bo liczą się znajomości...
Akurat nie widziałem wiec się nie wypowiem :) - Polecam natomiast jego starsze filmy, chociażby Aria dla atlety (1979) czy Wahadełko (1981).
wahadełko tak jak i limuzyna rewelacja.
ostatnio znów widziałem arię ...niestety nie wytrzymała próby czasu .....
co się dzieje k..mać
kamerdyner mega drętwy kołek ci się podoba
a filmy vegi nie? bo co?
na plagach breslau przez moment się nie nudziłem tak jak na dramacie o polskiej służbie zdrowia
zabieram się za klosa i zobaczymy
Powiem tak,jeśli Tobie podoba się kino Vegi pseudo rezyserzyny to nie mamy o czym dyskutować.Kino Vegi ma czerstwe,słabe dialogi,słabo zagrane,słaba reżyseria,scenariusze do dupy(często chaos narracyjny),humor zenujący itd,można wymieniać bez końca!Człowieku ty tego nie widzisz?!!!!
widzę człowieku jak jest uprzedzony i jak wciągasz tę czerstwą żenadę bajona bo gdzież to bo to kino artystyczne,....mdli mnie...
masz rację nie mamy o czym dyskutować....
Dobrze,to zacznijmy od nowa,ja nie mówie że Kamerdyner to jakieś "wielkie"kino ale ma te trzy zalety czyli zdjęcia,muzykę,scenografię no i nawet czwartą czyli grę aktorską,coś czego nie maja niestety wszystkie filmy zebrane do kupy pana Vegi,taka smutna prawda panie kolego.A najbardziej żenujace w kinie Vegi są niestety dialogi.Zagrałes kolego słaba kartą,że tak powiem odnośnie kontrkandydatów dla Kamerdynera,bo jest zapewne kilka dobrych innych polskich filmów i tu bys był wtedy w jakiś sposób usprawiedliwiony krytyką odnośnie Kamerdynera.
Ps.Nigdy nie mogę zrozumie osób,które ukrywają swoje oceny,ja się swoich nie "wstydzę"a jeśli ktoś mi wytknie to będę bronił,dlaczego na tyle oceniłem daną produkcję.
Dalej,jeśli bronisz filmów Vego to poda jakieś zalety tych pseudo filmów,bo ja osobiście bym mu dał zakaz robienie jakichkolwiek filmów.
miało być Vegi.Pierwszy przykład,te zesrane Pitbule,poźniej zrobił Pitbula Pasikowski i jakosc była znaczna,bo ten film miął wreszcie jakiś scenariusz a nie jakiś zlepek scen z żenuącym humorem!
nie mam zamiaru cię przekonywać do filmów Vegi, tym bardziej, że dostrzegasz w nich rzeczy, których ja nie widzę? aktorstwo, dialogi? mnie zupełnie nie przeszkadzają, a jestem starym kinomanem
powtórzę ci ja na wymienionych przez ze mnie produkcjach się nie męczyłem i kropka.
podejście z kręceniem noskiem bo Vega, bo dialogi bo to bo tamto, bo siamto jest tyle tendencyjne co manieryczne...
To tylko ja cię wesprę, bo Vega jak najbardziej kręci filmy kiepskie, coraz bardziej mu się nie chce i zjada swój własny ogon, nadużywa wielu tych środków formalnych, ale... no właśnie w tych filmach Vegi jest jakaś energia, jest taka czysta, prosta radość z kolejnych scen, jest taka satysfakcja.
I te filmy Vegi działają tak dobrze właśnie dlatego, że polskie kino przez wiele lat było męczone takimi produkcjami jak chociażby "Kamerdyner", który jest bardzo dobry od strony technicznej, świetnie zagrany, no ale jednocześnie jest pozbawiony życia, tak strasznie męczący - wszyscy w nim tak bardzo się smucą ciągle, tak bardzo sztywni są, tak tylko ideały im w głowie i kolejne sceny się tak ciągną i ciągną tymi pięknymi ujęciami, które są bo są i nic nie wnoszą, a wszyscy bohaterowie to tacy strasznie odrealnieni męczennicy - no nie da się tego na dłuższą metę oglądać, a Vega jest idealnym odreagowaniem po czymś takim.