szkoda, nie miał nawet 50-tki. Dowiedziałem się o jego istnieniu jakiś czas temu dzięki debiutowi reżyserskiemu, horrorowi "Curfew". Chyba z tej okazji go obejrze, bo leży u mnie na półce ładnych z 5 lat ;).
Nakręcił zresztą dużo komedii familijnych i melodramatów, jego filmy dały o sobie znać szerszej publiczności.
Cóż. R.i.P. *
* chociaż "Debiutant" w moim przekonaniu był bardzo słaby pomimo licznych nagród.
Taka dygresja ;)