powrót do forum osoby Hayao Miyazaki 
Wiecie co jest cholernie miłe- może i faktycznie banda psychofanów anime jest sprawcą tego iż Miyazaki jest na pierwszym miejscu w rankingu top reżyserzy i może nie zasługuje na pierwsze miejsce- ale kurcze dzięki temu że tu jest mogłem zwrócić uwagę na jego filmy które co tu dużo mówić są świetne. Wzruszają, bawią, zmuszają do refleksji i są przede wszystkim przepełnione emocjami i mają przesłanie- a to dla mnie najważniejsze. Kino to taki wielki zbiornik wody w którym można od czasu do czasu złowić takie złote rybki. Współczuje tym biedakom którzy są zamknięci w elitarnym kręgu hollywoodzkich reżyserów i nie potrafią sięgnąć czasem po coś innego. Nie twierdzę oczywiście że Miyazaki to jakiś undergroundowy reżyser, ale denerwują mnie ciągle te komentarze- "nie znam go, robi bajeczki, czemu jest w top 10 jak tam powinien być ...(tu wpisz jakiegoś znanego reżysera)". Nie znasz Miyazakiego? Nie lubisz anime? Nie trawisz nic z poza ameryki? Ok, to twój problem, widać po prostu tylko wydaje ci się że się znasz na kinie, bo jak jesteś taki znawca to powinieneś sięgać po dosłownie wszystko. Prawda jest taka że najczęściej ludzie czegoś nie lubią bo zwyczajnie tego nie znają.
Może ja zacznę od tego, że dziwaczne wpisy czyniłem 5 lat temu na forum. Dziś już nie formułują takich zdań...
Zaś odpowiadając na twoje pytanie... Zazwyczaj preferuję zaczynać od początku, a później jak jesteśmy średnio zadowoleni to... i tak obejrzeć całą filmografię, żeby wiedzieć że danego reżysera nie lubimy :p Ale w tym wypadku myślę że najlepszy start to "Księżniczka Mononoke". Wyobraźnia graficzna Miyazakiego w całej okazałości i film idealnie odzwierciedlający jego "ekologiczną wrażliwość". Raczej się nie rozczarujesz, ale jeśli jednak to wtedy może "Spirited Away". Opowieść w zupełnie innym tonie, przez co sam nie do końca przepadam za tym filmem. Spróbować jednak warto.
To o zbiorniku pełnym zlotych rybek bylo całkiem trafne. Metodę oglądania od początku zastosuję do Greenawaya, a za podpowiedź dziękuję i postaram się obejrzeć któryś z tych dwóch niedługo. Może nawet ten nieekologiczny będzie lepszy.
Gorzej jak ktoś poza Kurosawę, Ozu, Bergmana czy Tarkowskiego nie wychodzi i gardzi filmami, które trwają krócej niż 5 godzin i mają więcej niż 2 aktorów.
Czy naprawdę musimy kłócić się kto był lepszy? Bergman? Kurosawa? Miyazaki? A może dla niektórych Scorsese albo nawet Cameron? Niech każdy po prostu ogląda to, co mu się podoba i nie próbuje na siłę "nawracać" innych...
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
