Muzyka do "Władcy Pierścieni" to najpiękniejszy soundtrack jaki kiedykolwiek powstał. Każdy utwór ma w sobie ogrom emocji. Absolutne dzieło życia. Chyba nigdy już nie powstanie lepszy soundtrack. Chylę czoła panie Shore!
Zgadzam się, lepszy soundtrack chyba już nie powstanie na tej planecie, jednak nowe motywy tego Pana w Desolation of Smaug wydają się być kolejnymi perłami, np. Feast of Starlight, Kingsfoil i Beyond the Forest.
Zgadzam się soundtrack jest świetny, jeden z najlepszych ;) Ale jednak wolę Hansa Zimmera i "Piratów z Karaibów" ...
Ja tam uważam, że soundtrack z Władcy Pierścieni jest o niebo lepszy niż ten z Piratów.
Natomiast nic nie pobije soundtracka z Gladiatora.
Chciałem też wspomnieć o soundtracku z Mrocznego Rycerza. Genialny! A muzyką Shore'a zainteresowałem się po ponownym obejrzeniu WP i Pustkowia. Muszę powiedzieć, że jest genialny. Zaraz za Zimmerem według mnie.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! Już nie mogę tego czytac zimmer nawet nie stał przy Howardzie. Trzeba nie miec pojęcia by tego tandeciarza Hansa cenić wyżej
lepszy soundtrack w XXI wieku moim zdaniem nie powstał od tego z Władcy ale lepszą muzykę napisano do Conana Barbarzyńcy z Arnim. To jest muzyka filmowa wszech czasów
Zgadzam się co do tego, że muzyka we Władcy Pierścieni jest wybitna ale polemizowałbym czy najpiękniejsza. Przez ostatnie 20 lat równie dobre soundtracki skomponował Zimmer do Króla Lwa i Gladiatora.
Mistrzostwo świata. Jedynie Braveheart czy Ostatni Mohikanin mają równie piękny utwór (lecz tylko jeden). Muzyka z Gladiatora również piękna, lecz nie to samo.
Zgadzam się. Chyba nigdy nie przestanę mieć gęsiej skórki słuchając "Breaking of the Fellowship" czy "Samwise the brave".
Wszystkie soundtracki z WP są absolutnie niezwykłe i oryginalne, a jeśli jeszcze dorzucić emocje z filmu to trzeba przyznać, że to najlepsze dzieło jego życia.
Zapoznaj się z twórczością Dvoraka. Shore właściwie cały soundtrack do Władcy zerżnął z tego artysty.
Zresztą, trudno o to winić Shora. Jak mówił o tym Wojciech Kilar, w Holiłódzie ludzie tacy jak Wiliams, Shore czy Zimmer nie komponują wcale muzyki do filmów a jedynie sygnują ją swoim nazwiskiem. Kompozycją zajmuje się zespół muzycznych bezimiennych wyrobników którzy mają 3-4 miesiące na stworzenie całego soundtracku a taki Wiliams najwyżej wysłuchuje efektu finalnego i go zatwierdza albo kieruje do dalszych poprawek. Brak czasu i uniwersalność gustów muzycznych sprawiają, że właściwie połowa (?) soundtracków do wielkich hitów to po prostu przeróbki starszych utworów do których prawa autorskie już wygasły.
Teściowa jest muzykiem i przy okazji muzykofilem z gigantyczną kolekcją klasyków jakich codziennie słucha. Ile razy u niej jestem to się łapię "Ej! To brzmi jak szczęki!" "A to motyw z piratów z karaibów!" " Ja już to słyszałem z incepcji!" i tak dalej. A wszystko to dzieła kompozytorów sprzed 50-100-200 lat.
Zimmer to wiadomo - od zaraz mogę wymienić nazwiska jego pomagierów. Djawadi, John Powell, Jablonsky, Klaus Badelt, Lorne Balfe, Mel Wesson, Junkie XL, Atli Örvarsson, Andrew Kawczynski, Geoff Zanelli, Rupert Gregson-Williams, Bryce Jacobs, Jasha Klebe, Steven Kofsky, Steve Mazzaro, James Newton Howard, Jim Dooley, Nick Glennie-Smith, Blake Neely, Francesco Lupica, Richard Harvey...
Jest jakieś źródło do tej wypowiedzi Kilara?
Zimmer załatwiony, ale kto pisze muzykę dla Morricone, Shore'a i Williamsa? Nie mówmy tu o inspiracjach, wszakże Kilar też takowe posiadał.
zgadzam się co do Zimmera, to jedna wielka fabryka muzyki, niestety coraz bardziej powtarzalna. Jesli natomiast chodzi o Williamsa czy Shora nie wrzucałbym ich do jednego worka z Zimmerem
Jeden z najlepszych motywów dla mnie jest ten z "Dwóch Wież" jak Aragorn Legolas Gimli i Gandalf wjeżdzają do siedziby Theodena. Coś nieprawdopodobnego.
To prawda, rewelacyjny jest także motyw pościgu Aragorna, Legolasa i Gimlego za Uruk-hai, w którym krzyżują się tematy Isengardu i Drużyny :) (The Complete Recordings - CD1 track 7 "The Banishment Of Eomer [końcówka])