Jeszcze parę dni temu jej w pierwszej dziesiątce nie było, a teraz...
Właściwie, to w jakich filmach tak wybitnie grała? Nie chcę być trollem, jasne, jest ładna, ale... Nie samą buzią aktorstwo żyje. Wystąpiła w jakiś istotnych rolach tylko w 3 filmach i zbytnio mnie do siebie nie przekonała...
A może po prostu jestem nic nie warta, czepiającą się wszystkiego i wszystkich zazdrośnicą... :( Chociaż raczej nie, zazwyczaj nie wyrażam zbytnio swoich obiekcji co do aktorów.
Kurde, no sama nie wiem, ale robiąc rachunek sumienia nie czuję w sobie zazdrości co do niej - tylko szczerą prawdę. Na razie oceny jej nie wystawiłam i nie zrobię tego, dopóki sama nie stwierdzę, czy jestem zbyt wymagająca, czy po prostu wkurzyłam się, że wywaliła Lawrence z pierwszej dziesiątki. Po tym jak Jennifer nie dostała Oscara chyba robię się zbyt wymagająca co do nagród za "dwie miny" :/.
PS: Błagam, fani Eisley, nie zmieszajcie mnie za to z błotem :(
Oczywiście,że za szybko. Niestety jak widać wystarczy zagrać w trzech filmach na krzyż żeby w filmwebowym TOPie przebić Judi Dench, Kathy Bates, Diane Keaton itp,itd... Pozdrawiam serdecznie.
No właśnie sęk w tym, że to TOP 100 aktorek, a ona właśnie jest na TOPie więc o co w ogóle haloo? ;-)
a wystarczy podnieść minimalna liczbę głosów w top 100 do np. 4-5 tysięcy, a nie jak teraz tysiąc i pyk nie wiadomo kto i skąd...