Siedząc w pociągu z Łodzi do Warszawy widziałam animację autorstwa Pana Jakuba i
niejakiej Natalii Dziedzic. To była jedna z gorszych rzeczy, jakie widziałam. Wykonanie, jak i
treść pozostawiały wiele do życzenia. Wchodzę na filmweba i co widzę? Studenci łódzkiej
filmówki. Tak jak się spodziewałam. Ze świecą tam szukać dobrych animacji. To chyba
"zasługa" wykładowców, którzy (jak jeden ze studentów tamtego kierunku wspominał) mają
mentalność z zeszłego wieku. Zero innowacji i brak jakichkolwiek chęci, by dorównać
zagranicznym szkołom animacji. Panowie, by zaistnieć w świecie należy w końcu odłożyć
na bok tradycję i zacząć przyjmować osoby, które mają na siebie pomysł i mogą zaistnieć.
Bo ręce mi opadły, kiedy jedna z tamtejszych studentek powiedziała, że nie ma pojęcia, co
chce robić w przyszłości. Nie miała na siebie żadnego pomysłu. Po prostu robiła swoje
proste, wycinankowe animacje. I jak z tego wyżyje? W dzisiejszych czasach trzeba się
dostosować.